Kosa - agricultural tool used to cut cereals or grass, which consists of a curved blade attached to a spar. Kosa – narzędzie rolnicze służące do ścinania zbóż lub traw, które składa się z wygiętego ostrza zamocowanego na drzewcu.
Strona Główna/Wiadomości/Trafiła kosa na kamień. TIR musiał cofać przez całą długość zwężenia Wiadomości 16 września 2021 Kierowca ciężarówki myślał, że udało mu się zaoszczędzić czas, przejeżdżając na czerwonym, ale jak to mówią “zawsze znajdzie się ktoś silniejszy”. W tym przypadku był to dostawczak, który zmusił TIR-a do cofnięcia się przez całe Download Best WordPress Themes Free DownloadPremium WordPress Themes DownloadPremium WordPress Themes DownloadDownload Premium WordPress Themes Freeudemy course download free Pokaż więcej Zaczynają się dni bezpieczeństwa drogowego Roadpol Safety Days 100 obwodnic w latach 2020-30. Część już realizowana, ale wiele jeszcze czeka w kolejce Podobne artykuły 6 maja 2022 188 Dziś jest ważny dzień. Europejski Dzień Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 6 maja 2022 186 Pamiętacie uszkodzonego Hyundaia z Ukrainy? Jest już naprawiany ZA DARMO 6 maja 2022 164 Ferrari F40 z klocków Lego powstało w Kalifornii. Można do niego wsiąść 6 maja 2022 180 Ukraiński niszczyciel czołgów zrobiony w szopie to postrach Rosjan
Trafiła kosa na kamień, czyli seksizm w recenzji artykułu Fiony Ingleby. Dzisiejszego ranka internet zawrzał. Fiona Ingleby, zajmująca się genetyką ewolucyjną, zamieściła na swoim tweeterze fragmenty recenzji artykułu wysłanego do czasopisma należącego do renomowanej spółki edytorskiej Public Library of Science (PLOS) ( https
trafiła kosa na kamień osoba preferująca ostre metody działania trafiła w końcu na kogoś, kto potraktował ją identycznie lub jeszcze gorzej prijevodi trafiła kosa na kamień Dodati namjerila se kosa na brus pl osoba preferująca ostre metody działania trafiła w końcu na kogoś, kto potraktował ją identycznie lub jeszcze gorzej; ktoś trafił na osobę (np. przeciwnika) godną/równą sobie Chyba trafiła kosa na kamień! Że trafiła kosa na kamień. Da će njen momak sresti sebi ravnu. Trafiła kosa na kamień. Izgleda da si za klasu iznad mene. – Porucznik Richard Sanchez, Piechota Morska Stanów Zjednoczonych. – Trafiła kosa na kamień. « «Poručnik Richard Sanchez, marinci Sjedinjenih Država.« «Onda je dijamant zarezao u dijamant. Literature opensubtitles2 Trafiła kosa na kamień? Ugrabio si nešto s čim ne možeš izaći na kraj? Popis najpopularnijih upita: 1K, ~2K, ~3K, ~4K, ~5K, ~5-10K, ~10-20K, ~20-50K, ~50-100K, ~100k-200K, ~200-500K, ~1M
«Kosa» Kosa – narzędzie rolnicze służące do ścinania zbóż lub traw, które składa się z wygiętego ostrza zamocowanego na drzewcu. Pliki cookie Educalingo są wykorzystywane do personalizacji reklam oraz uzyskiwania statystyk ruchu w witrynie.
Zobacz jakie są wyrazy bliskoznaczne i synonimy do wyrażenia "trafiła kosa na kamień". Wyrażenie trafiła kosa na kamień posiada 1 wyraz bliskoznaczny w 1 grupie znaczeniowej 1. Wyrazy bliskoznaczne trafiła kosa na kamień Zapisz się w historii świata ☺ Powiedz trafiła kosa na kamień: Zobacz definicje słowa trafiła kosa na kamień Zobacz podział na sylaby słowa trafiła kosa na kamień Zobacz hasła krzyżówkowe do słowa trafiła kosa na kamień Zobacz anagramy i słowa z liter trafiła kosa na kamień Zapis słowa trafiła kosa na kamień w alfabecie Morse'a Zapis słowa trafiła kosa na kamień w alfabecie fonetycznym NATO (ICAO) Tango Romeo Alpha Foxtrot India Lima Alpha Kilo Oscar Sierra Alpha November Alpha Kilo Alpha Mike India Echo November Zapis słowa trafiła kosa na kamień od tyłu ńeimak an asok ałifart Zapis słowa trafiła kosa na kamień w języku klingońskim (Star Trek) trafila-kosa-na-kamien Zapis słowa trafiła kosa na kamień w języku aurebesh (Star Wars) trafila-kosa-na-kamien Zapis słowa trafiła kosa na kamień w piśmie runicznym trafila-kosa-na-kamien Wybrane słowo mordęgainferno (książ.), mitręga (książ.), orka (książ.), gehenna (książ.), droga przez mękę (książ.), pot (książ.), piekło (książ.),... Ostatnio sprawdzane synonimy trafiła kosa na kamień, bojowy, awanturnik, błyskotliwy, pikanteria, nalepić, chuchać, wlać, huj, casting, nieuchronny, iluzjonistyka, Innuita, wzbronić, hub, drabina, nagrać, zginąć, zginać, huk, wałek, kanikuła, hit, okolicznościowo, fiskalny, odnosząc się do, właz, odwiert, ustalić, trzykroć, wioska, ajuści, spłowieć, następczy, obronny, rywal, scat, funt brytyjski, na arenie, wrzucać, nieociosany, broda, Najczęściej sprawdzane synonimy że, CC, fan, Jezu, HP, FR, bi, VJ, PKP, gej, Inuita, uroczy, elf, lalka, uczony, dziura, grupa, nic bardziej mylnego, nisko, palcówka, dobranoc, referat, wisienka na torcie,
Trafiła kosa na kamień!Szerszeń wpadł w pajęcze sieci. 10 -cio minutowa walka.Szerszeń wyszedł z opresji żywo, ale nie miał sił do podjęcia lotu.
Likwidację funduszu forsuje natomiast Go TFI – instytucja, która prowadzi go na rzecz zarządzającego – Secus Asset Management. Jakby tego było mało, Secus I FIZ to fundusz publiczny – jego certyfikaty były notowane na GPW, a stosunkowo niewysoki próg wejścia, na poziomie 1 tys. zł, sprawiał, że mógł je kupić właściwie każdy. W związku z planowanym zakończeniem działalności funduszu, środa 24 lipca była ostatnim dniem notowania na giełdzie jego certyfikatów. Ich rynkowa wartość spadła z 1 tys. zł na początku działalności funduszu w 2007 r. do 420 zł wczoraj. Ich ostatnia oficjalna wycena wynosi 721,25 zł. Aby dopełnić obrazu sytuacji, trzeba zajrzeć do sprawozdania finansowego funduszu. W połowie ubiegłego roku (ostatnie dostępne dane) dwie trzecie aktywów stanowiły akcje dwóch spółek: APN Promise i Sento. Teraz, na skutek umarzania części certyfikatów, o czym Go TFI informowało raportami bieżącymi, ich udział w portfelu może być jeszcze większy (by wypłacać pieniądze inwestorom, fundusz prawdopodobnie spieniężał najbardziej płynne lokaty). Problem w tym, że akcje APN Promise staniały od momentu debiutu na NewConnect w lutym tego roku już o 29 proc. do 2,80 zł. Akcje krakowskiego dewelopera Sento już w sprawozdaniu finansowym funduszu z połowy ubiegłego roku były wycenione na jedną trzecią ceny, za którą zostały kupione. Secus I FIZ AN ma 37 proc. udziałów w kapitale APN Promise i prawie 30 proc. w akcjonariacie Sento. Obligacje wyemitowane przez drugą z tych firm i powiązane z nią spółki celowe stanowiły na koniec grudnia 2012 r. ponad 85 proc. portfela innego funduszu z oferty Secusa – InProperty FIZ, którego nie prowadzi Go TFI. Może się więc okazać, że certyfikaty, które fundusz będzie teraz musiał umorzyć, są mniej warte niż wynikałoby z ich ostatniej wyceny, a nawet mniej niż sugerowałaby ich wycena giełdowa. 30 kwietnia zgromadzenie uczestników funduszu podjęło uchwałę o przedłużeniu jego działalności do grudnia 2014 r. Go TFI odmówiło jednak wykonania uchwały. Na początku lipca inwestorzy posiadający 16 proc. wszystkich certyfikatów wyemitowanych przez fundusz zwrócili się do Go TFI z żądaniem zwołania zgromadzenia inwestorów nie później niż 26 lipca (obie strony – inwestorzy chcący przedłużenia działalności i Go TFI porozumiewają się za pośrednictwem kancelarii prawnej), podczas którego podjęliby uchwałę o przedłużeniu działalności funduszu i przeniesieniu jego prowadzenia do innego TFI. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" Go TFI nie zwołało zgromadzenia w terminie zażądanym przez inwestorów. W piśmie wysłanym 8 lipca do kancelarii będącej pełnomocnikiem inwestorów, żądających przedłużenia działalności funduszu, Go TFI zwraca uwagę, że art. 7. statutu funduszu nie daje zgromadzeniu inwestorów uprawnień do przedłużenia jego działalności. Podobnych uprawnień nie przewiduje art. 144. ustawy o funduszach inwestycyjnych. Go TFI przekonuje również, że musi działać w interesie wszystkich inwestorów, także tych, którzy prawie siedem lat temu powierzyli swoje oszczędności funduszowi, a teraz chcą odzyskać pieniądze, nawet kosztem ewentualnej straty, a nie tylko tych, którzy swoje oszczędności są gotowi zablokować na dłużej, czekając na wyższą wycenę aktywów. Co na to KNF? Przypomina, że na wszystkie sytuacje rynkowe patrzy z punktu widzenia interesów uczestników funduszy. – Strony konfliktu mogłyby skorzystać z mediacji w ramach sądu polubownego przy KNF, ten sposób rozwiązywania sporów jest tańszy i szybszy – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.
„Trafiła kosa na kamień. Treści społeczności są dostępne na podstawie licencji CC-BY-SA, o ile nie zaznaczono inaczej. Advertisement. Fan Feed
trafiła kosa na kamień Definition in the dictionary Polish Definitions osoba preferująca ostre metody działania trafiła w końcu na kogoś, kto potraktował ją identycznie lub jeszcze gorzej osoba preferująca ostre metody działania trafiła w końcu na kogoś, kto potraktował ją identycznie lub jeszcze gorzej; ktoś trafił na osobę (np. przeciwnika) godną/równą sobie Myślał, że jest panem dzielnicy i z każdym szukał zaczepki. Aż w końcu trafiła kosa na kamień – raz spotkał silniejszego, który tak go sprał, że wylądował na pogotowiu. Examples Mikołaj wstał — poczuł, że trafiła kosa na kamień. Trafiła kosa na kamień, co? Austria dla prowadzenia rokowań wysłała świetnego dyplomatę Cobenzla, lecz tutaj trafiła kosa na kamień. Literature Chyba trafiła kosa na kamień! W tym konkretnym przypadku on i ja jesteśmy bohaterami klasycznej historii o tym, jak trafiła kosa na kamień. Literature Ale trafiła kosa na kamień. Ty chuju! Co robisz? Wygląda na to, że trafiła kosa na kamień. - Mam tam trupa, Eli. Literature Ubijał potwory, ubijał, aż trafiła kosa na kamień. Literature Myślę, że wywierał dużą presję na Lucasa, a mój mąż jest silnym człowiekiem, więc trafiła kosa na kamień Literature Że trafiła kosa na kamień. opensubtitles2 opensubtitles2 Trafiła kosa na kamień, aż zadzwoniło, jak by to powiedział mój stary ojciec Literature Widząc, że trafiła kosa na kamień, śledczy przestał zwracać uwagę na Fandorina i pannę. Literature Wkrótce jednak zrozumiał, że trafiła kosa na kamień. Literature Nie chcę dać się ponieść emocjom, lecz coś mi się zdaje, że trafiła kosa na kamień. Literature – Porucznik Richard Sanchez, Piechota Morska Stanów Zjednoczonych. – Trafiła kosa na kamień. Literature Available translations Authors
”Wielki Bu” wypowiedział się odnośnie ostatnich spinach na linii Załęcki-Marcoń. Trafił swój na swego. W końcu ktoś rozgrywa intelektualną grę Denisa. Tak jak normalni cywilizowani ludzie, którzy odpowiadają za swoje czyny i słowa – mają problem z komunikacją z Denisem, tak chyba trafiła kosa na kamień.
Lista słów najlepiej pasujących do określenia "na co trafiła kosa":KOKARDASZMELCTRAWAPTAKCELWŁOSYLOSAFISZŚRODEKSPRAWARAZOPAŁSIANOTEMATWYPADEKARRASŚMIEĆAKTORPIRATMENU
Trafiła kosa na kamień. 18.Wskaż zdanie pojedyncze rozwinięte: Ala tańczy i śpiewa. Ala tańczy i śpiewa piosenkę. Mała Ala tańczy i pięknie śpiewa piosenkę. Mała Ala pięknie śpiewa wesołą piosenkę. 19.Wskaż wypowiedzenie, które nie jest zdaniem: Kajko i Kokosz byli przyjaciółmi. Przyjaźń Kajka i Kokosza.
trafiła kosa na kamień (język polski)[edytuj] wymowa: IPA: [traˈfʲiwa ˈkɔsa na‿ˈkãmʲjɛ̇̃ɲ], AS: [trafʹiu̯a kosa na‿kãmʹi ̯ė̃ń], zjawiska fonetyczne: zmięk.• podw. art.• nazal.• zestr. akc.• i → j ?/i znaczenia: przysłowie polskie ( osoba preferująca ostre metody działania trafiła w końcu na kogoś, kto potraktował ją identycznie lub jeszcze gorzej; ktoś trafił na osobę (np. przeciwnika) godną / równą sobie odmiana: przykłady: ( Myślał, że jest panem dzielnicy i z każdym szukał zaczepki. Aż w końcu trafiła kosa na kamień – raz spotkał silniejszego, który tak go sprał, że wylądował na pogotowiu. składnia: kolokacje: synonimy: antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: związki frazeologiczne: etymologia: uwagi: ( zobacz też: Indeks:Polski - Związki frazeologiczne tłumaczenia: angielski: ( diamond cut diamond, it takes one to know one białoruski: ( наскочыла каса на камень, найшла каса на камень chorwacki: ( namjerila se kosa na brus esperanto: ( trafis falĉilo sur ŝtonon, trafis hakilo al ligno malmola, trafis pugno pugnon francuski: ( à bon chat, bon rat rosyjski: ( нашла коса на камень ukraiński: ( натрапила коса на камінь, наткнулася коса на камінь, наскочила коса на камінь źródła:
-Trafiła kosa na kamień. -Nosił… Natychmiastowa odpowiedź na Twoje pytanie. kacperprzycha kacperprzycha 09.06.2015 Polski Szkoła podstawowa
fot. Adobe Stock, JackF Agata i ja nigdy nie miałyśmy dobrego kontaktu, być może dlatego, że byłyśmy tak różne, jak ogień i woda, jak dzień i noc. Już w dzieciństwie miałyśmy zupełnie różne zainteresowania i różne charaktery. Ja byłam spokojną marzycielką – uwielbiałam czytać, pisać i rysować. „Rozmawiałam” ze zwierzętami, wierzyłam we wróżki i duchy, kochałam przyrodę i byłam opiekuńcza w stosunku do słabszych od siebie. Agata miała twardy charakter i ścisły umysł. Nigdy nie okazywała słabości, nie płakała, za to uwielbiała rządzić – rodzicami, koleżankami, później swoimi partnerami. Wszystko wiedziała najlepiej i na wszystko miała złotą radę. Jej świat był czarno–biały i szybko uznałam, że nie widzę w nim miejsca dla siebie. Ona została ważną panią dyrektor w korporacji, ja nauczycielką plastyki… Na co dzień nie potrzebujemy siebie. Nieraz ze zdumieniem przyłapywałam się na myśli, że mam parę bliskich przyjaciółek, które są mi po stokroć droższe niż własna siostra. I że coś tu jest chyba nie w porządku. Ale co miałam robić? Tego dnia Agata zadzwoniła, pierwszy raz od kilku tygodni, i oznajmiła, że już, za chwilę, do mnie wpadnie, bo ma jakąś ważną sprawę. – Wejdź, proszę – przywitałam ją w progu. – I powiedz, co to za niecierpiąca zwłoki sprawa. – Dowcipkuj sobie! – sarknęła. – Zaraz ci mina zrzednie, jak usłyszysz nowinę. Chodzi o babcię. – Co z nią? Coś się stało? – poczułam, jak strach podpełza mi do gardła. – Może pozwolisz, że najpierw się rozbiorę i usiądę, co? – warknęła Agata. Zdjęła płaszcz i przeszła do pokoju. Usiadła na kanapie i zarządziła: – Poproszę cię o mocną, gorącą herbatę. Bez herbaty nie umiem myśleć. Chciałam coś odpyskować, ale nakazałam sobie spokój i poszłam do kuchni. Królewna oczywiście została na kanapie, co w sumie było mi na rękę. Zarządza zespołem, więc lubi mieć posłuch Po chwili wróciłam do pokoju z dwoma kubkami i usiadłam na fotelu obok. – Proszę, to twoja herbata. A teraz mów, co cię do mnie sprowadza. Niezbyt często wpadasz tu znienacka… – Daruj sobie te uszczypliwości. Jak mówiłam, chodzi o babcię. Wiesz, że byłam u niej ostatnio przez parę dni, prawda? – Wiem. No i co? – Ja rozumiem, że wiek ma swoje prawa, ale ten pobyt to był jakiś koszmar! Ostatniego dnia ostro się pokłóciłyśmy, więc spakowałam się w pół godziny i wyjechałam. – Słucham?! Pokłóciłaś się z kobietą, która ma ponad 80 lat? Jakim, kurna, cudem? Coś ty zrobiła? – Jakim cudem wytrzymałam tam cztery dni, ty się lepiej spytaj! – krzyknęła Agata. – Nie wiem, kiedy ostatnio u niej byłaś, ale najwyraźniej wtedy nie było z nią jeszcze tak źle. – Byłam u babci dwa miesiące temu. I pół roku temu. I dziewięć miesięcy temu. Jeżdżę do niej co trzy miesiące, odkąd pamiętam. No ale skąd ty miałabyś o tym wiedzieć! – prychnęłam lekceważąco. – Jedyne, co zauważam to to, że babcia, choć coraz starsza i coraz bardziej schorowana, pozostaje ciągle tą samą, hardą i dumną babcią Zosią, którą pamiętamy z dzieciństwa. – Ja mam na to inne słowo: uparta. Jest uparta jak osioł, dużo bardziej niż kiedyś. Wszystko musi być tak, jak ona chce. I dokładnie wtedy, kiedy ona sobie życzy! – I to cię dziwi? Przecież jesteś dokładnie tak samo uparta! – Widzę, że nie rozumiesz. Może postarasz mi się nie przerywać co dwa zdania, to będę mogła ci dokładnie opowiedzieć, co mnie niepokoi, ok? – Ok – powiedziałam, zaciskając usta. Wtedy popłynęła opowieść o tym, jak to Agata postanowiła pomóc naszej osiemdziesięcioletniej babci w codziennym życiu. Pojechała do niej na prośbę mamy na kilka dni i z miejsca zaczęła wprowadzać swoje porządki. Zaczęła od wielkich zakupów. Tyle że się okazało, że nakupiła mnóstwo produktów, których babcia nie je – bo nie lubi, bo jej szkodzą, bo nie chce kupnych (pierogów czy kopytek)… – Problem zaczął się na dobre następnego dnia, kiedy zabrałam się za porządki – ciągnęła Agata. – Babcia najpierw nie chciała słyszeć o żadnym sprzątaniu, a potem, kiedy i tak wzięłam się do roboty, nie dawała mi spokoju… Tego nie ruszaj, zostaw tamto, nie przesuwaj, przejedź tylko dookoła, itp., itd. No i przede wszystkim twierdziła, że całe to sprzątanie nie jest jej do niczego potrzebne, bo sama sobie sprząta, kiedy jest potrzeba. – Hm, to dlaczego wbrew jej protestom, wzięłaś się, jak sama powiedziałaś, do roboty? – Jak to dlaczego?! Widziałaś w ogóle, jak ona mieszka? Co się tam dzieje? Jak włożyłam walizkę pod łóżko, na którym miałam spać, to potem musiałam ją umyć, tak była oklejona kotami z kurzu,! Wszystkie baterie zaśniedziałe, blaty kuchenne – szkoda gadać. No przecież tak się nie da żyć! – Nie da? Przecież babcia żyje i ma się bardzo dobrze, z tego, co słyszę… Już czułam, w czym leży problem, i choć cieszyłam się, że nic babci nie dolega, to wiedziałam, że wytłumaczenie wszystkiego mojej siostrze nie będzie łatwe. A może niemożliwe. – Czy ty nie słyszysz tego, co ja mówię?! – oburzyła się Agata, wstała z kanapy i zaczęła nerwowo chodzić po pokoju, w tę i z powrotem. – Przecież tłumaczę ci, że babcia żyje w syfie i tego nie widzi! I jest tak uparta, że nawet pomóc sobie nie pozwoli! Czy ty w ogóle wiesz, jak się skończyło to całe sprzątanie? Tak się skończyło, że babcia na mnie nakrzyczała, że się wtrącam, a to jest jej dom. I nawet chlipać potem zaczęła! Jakby to ona była pokrzywdzona! A przecież jest odwrotnie! Przecież to ja najpierw zostałam zmuszona niejako do wyjazdu przez naszą matkę, a skoro już przyjechałam, to uznałam, że do czegoś powinnam się przydać, w czymś pomóc, coś ogarnąć… Po tym pobycie jestem przekonana, że babcia nie powinna już mieszkać sama! Gdy wyszła, od razu zadzwoniłam do babci – Dosyć, stop – powiedziałam w końcu i postanowiłam, że więcej jej powiedzieć nie pozwolę. – Usiądź na tyłku i posłuchaj mnie uważnie. Jesteś ofiarną wnuczką, która została skrzywdzona przez złą babcię za swoje dobre serce, tak? Puknij się w głowę! Co za stek bzdur! Z twojej historii ja zrozumiałam zupełnie co innego – miałaś ochotę sobie porządzić, okazać wielkoduszność i poświęcenie, którego nikt nie wymagał, i kiedy nie doczekałaś się pochwał, wściekłość kazała ci aż mnie niepokoić. To oburzające! Co ty sobie w ogóle wyobrażasz? – nie wytrzymałam i kontynuowałam. – Zjechałaś tam pierwszy raz od Bóg wie kiedy, i to niedobrowolnie przecież, i nagle najlepiej wiesz, co jest babci potrzebne? I od teraz ma być po twojemu, i nawet o jadłospisie masz decydować? A jak nie, to znaczy, że babcia nie powinna już sama mieszkać?! Czy ty w ogóle pomyślałaś o tym, jak to wygląda od drugiej strony? Od strony babci? Dlaczego ona nagle ma się godzić na twoje dyrygowanie – tylko dlatego, że postanowiłaś zrobić z siebie bohaterkę? Albo tylko dlatego, że jesteś apodyktyczna i wszędzie musisz rządzić po swojemu? – wylałam na nią całe szambo. – Dziwi cię, że babcia jest uparta? Przecież zawsze była i gdybyś ją częściej odwiedzała i lepiej znała, wiedziałabyś o tym. Ja i mama wiemy o tym dobrze, dlatego żadnej z nas do głowy by nie przyszło, żeby próbować babcię do czegokolwiek zmuszać. Czy według ciebie na tym ma polegać pomoc? Czy wyobrażałaś sobie, że po to jeździmy tam regularnie, żeby babcią rządzić i życie jej ustawiać? Jasne, myjemy okna, robimy zapasy, załatwiamy recepty, ale żadna z nas nie traktuje babci jak dziecka, które nie potrafi o siebie zadbać. – I przede wszystkim – nie zapominamy, że jesteśmy u niej gośćmi, a to jest jej dom, jak sama ci powiedziała. I tyle. A teraz idź już, proszę. Jestem zmęczona, a ta rozmowa jest bez sensu – skończyłam swoją przydługą wypowiedź, podnosząc się z kanapy i idąc w kierunku drzwi. Agata wyszła, a raczej wybiegła w pośpiechu, parskając ze świętego oburzenia i mnąc pod nosem przekleństwa. Zamknęłam za nią, poszłam do kuchni i drżącą ze zdenerwowania ręką sięgnęłam po czekający na mnie od dawna kieliszek wina. Upiłam ze dwa łyki, wzięłam głęboki oddech i sięgnęłam po telefon. – Halo, babciu? To ja, Marysia! – Cześć, skarbie! Cieszę się, że dzwonisz, ale nie bardzo teraz mogę rozmawiać. Coś się stało, Manieczko? – zapytała lekko zaniepokojona. Uśmiechnęłam się od ucha do ucha na tę Manieczkę. Tylko babcia tak do mnie mówiła, od zawsze. – Eh, wiesz, babuniu, była tu właśnie Agata i… – nie musiałam mówić dalej, bo babcia przerwała mi wybuchem śmiechu. – Ha ha, dziecko, nie mów nic więcej, wszystko jasne! Agatkę obie znamy i wiemy, jaka jest. Nie ma się czym przejmować! Pewność w jej głosie i dobry humor sprawiły, że poczułam, jak wielki głaz spada z mojego serca i znika zupełnie. – Naprawdę? – wydukałam tylko. – Tak! Mam się dobrze, chyba sama słyszysz! – i znowu się roześmiała tym swoim krótkim, surowym jakby śmiechem. – A teraz, kochanie, przepraszam, ale muszę się zbierać. Razem z panią Wandą wybieramy się na przechadzkę. Trzeba o siebie dbać! Zadzwonię, jak wrócę, Manieczko! Odłożyłam telefon i roześmiałam się z ulgą. Ta moja babcia! Na nią nie ma mocnych! Tak jak na Agatę… Czytaj także:„Chciałem być dobrym szefem, a stałem się nieczułym katem. Z satysfakcją patrzyłem na przerażenie w oczach moich kolegów”„To ja zadręczam się, że oddałam mamę do domu opieki, a ona oznajmiła mi, że wychodzi za mąż. Poczułam się niepotrzebna”„Ten wypadek zniszczył kilka żyć. Gdybym nie przejechał na żółtym świetle, wszystko mogło wyglądać inaczej”
kto do ciebie z kamieniem – ty do niego z chlebem; kto się nie leni, robi złoto z kamieni; kto się nie leni, zrobi złoto z kamieni; trafiła kosa na kamień
i Wymuszenie pierwszeństwa przed sygnalizacją świetlną Wpychanie się na siłę przed pojazdy cierpliwie oczekujące przed sygnalizacją świetlną na zezwolenie jazdy, jest częstym widokiem na polskich drogach. Choć takie zachowanie jest traktowane jako wykroczenie, kierowcy decydują się na podjęcie ryzyka otrzymania mandatu i możliwej stłuczki. Wymuszenie pierwszeństwa to jedna z częstszych przyczyn kolizji i wypadków. Tak też było we Wrocławiu, gdzie na skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Borowskiej, osoba kierująca małym Fiatem zdecydowała się na nieprzemyślany manewr. Kobieta w Pandzie wybrała zły moment na zajęcie pasa do skrętu w lewo. Wjechała wprost przed ruszającego z miejsca Nissana Navarę. Nie dość, że tym manewrem doprowadziła do bliskiego spotkania z potężnym pick-upem, to przez niefortunną próbę wycofania jeszcze na dodatek stuknęła pojazd stojący z tyłu. Ktoś kto nigdy nie prowadził pick-upa może nie zdawać sobie sprawy, że widoczność na boki w takim wielkim roboczym aucie jest ograniczona przez wysoko poprowadzoną linię okien. Kierowca ruszający spod świateł w lewo, skupiony na wykonaniu właśnie takiego manewru, mógł zwyczajnie nie widzieć na siłę wpychającej się przed niego Pandy, która zresztą nie powinna się w ogóle w tym miejscu znaleźć. Nasi Partnerzy polecają Strona główna Auto Nowości Trafiła kosa na kamień. Tak kończy się wymuszanie pierwszeństwa przed sygnalizacją świetlną - WIDEO
. 0lsgbmxxia.pages.dev/1530lsgbmxxia.pages.dev/8740lsgbmxxia.pages.dev/3030lsgbmxxia.pages.dev/5880lsgbmxxia.pages.dev/6270lsgbmxxia.pages.dev/570lsgbmxxia.pages.dev/5310lsgbmxxia.pages.dev/2260lsgbmxxia.pages.dev/9490lsgbmxxia.pages.dev/3640lsgbmxxia.pages.dev/4770lsgbmxxia.pages.dev/4620lsgbmxxia.pages.dev/2260lsgbmxxia.pages.dev/7320lsgbmxxia.pages.dev/295
trafiła kosa na kamień