Kocham Moją Przyjaciółkę, chociaż jest walnieta. 12 likes. Kocham Moją Przyjaciółkę, chociaż jest walnięta *.*

maniek2020Nowicjusz Liczba postów: 2 Liczba wątków: 1 Dołączył: Sie 2020 Reputacja: 0 Lokalizacja: mAZURY Hobby: MECHANIKA 25-08-2020, 19:12 PM Witam, jestem tu nowy dlatego na początku chciałbym się przywitać. Opowiem wam moja historie. Zacznę może od początku znam pewną dziewczynę o imieniu Paula znamy się już prawie 2 lata, jesteśmy przyjaciółmi, Paula zaszła roku temu w ciąże jej chłopak jak dowiedział się, że będzie ojcem po prostu zakończył z nią związek i przestał zajmować się dzieckiem. Wtedy nasza przyjaźń ruszyła pełna para, Paula potrzebowała pomocy przed porodem ja nie mogłem jej za bardzo wspierać, bo sam ciężko zachorowałem, ale pewnego dnia trafiła do szpitala na porodówkę, przyjechałem ja odwiedzić dzidziuś był jeszcze w brzuszku, los chciał, że dziecku nie spieszyło się na świat złapałem ja tamtego dnia za brzuch i mowie do dziecka słuchaj maluszku masz się w końcu urodzić, bo wszyscy na ciebie już czekają na świecie i jeśli się nie urodzisz to będziesz mieć ze mną do czynienia, Okazało się, że dnia kolejnego, urodziła się Karolinka od razu otrzymałem jej zdjęcie po porodzie. Los chciał, że dnia następnego trafiłem do tego samego szpitala co moja koleżanka nie stety dziecko zachorowałem. Przez cały czas pobytu w szpitalu odwiedzałem moją przyjaciółkę pomagałem jej z dzieckiem, rozmawialiśmy ze sobą itd. kiedy dowiedziałem się, że mój oceny związek z moją dziewczyna to nie wypal zaczepem coraz częściej odiwedzac moją przyjaciółkę Paule. Po 2 tyg dowiedzieliśmy się, że oboje zostaniemy wypisani do domu w tym samym terminie. Podczas opuszczania szpitala życzyłem jej wszystkiego dobrego dla niej i córki,, i obiecałem, że jak lepiej się poczuje to wpadnę do niej. Minął tydzień cały czas, przez który cały czas ze sobą pisaliśmy, kiedy lepiej się poczułem pojechałem ja odwiedzić, Po czasie sama zaproponowała spotkanie i czy zawiozę ja z malutka na badania bez wąchania piechałem i pomogle, Po czasie nasza znajomość zaczęła coraz bardziej się rozwijać romzawiac potrafiliśmy do późnych godzin nocnych, spotykaliśmy się praktycznie co dziennie, Byłem na każde jej zawołanie pilnowałem malej po prostu zajmowałem się jak swoim, jej rodzice strasznie mnie polubili nawet jej mama czasami myliła moje imię i nazywała mnie imieniem jej byłego; kilku krotnie widziałem u niej sceny zazdrości o mnie, np. jak spotykałem się z innymi dziewczynami to robiła dziwne miny, jednego razu jak przywiozłem do niej jej przyjaciółkę, a sam musiałem skoczyć do domu to dostałem od niej drzwiami w nos, bo myślała, że jadę do swojej byłej, były tez sytuacje, że czasami miała dość i ja pocieszałem. Była raz tez śmieszna sytuacja, że wysłała mi jakieś znaczki i spytała co wybieram, wybrałem nie to co chciała to mówi do mnie ze szkoda, że nie wybrałeś tego znaczka, bo to znaczyło by, że zostaniesz moim kraszem. Była tez taka akcja, że wysłałem jej snapa szukam dziewczyny, która zostanie ze mną na dobre i złe, a ona odpisała przecież ja masz to ja, również kiedyś na Instagramie napisałem jej czy umówi się ze mną na randkę, a ona napisała mi, że jeśli moje maleństwo cię pokocha to ja też, kilka razy zaprosiłem ja na domówkę ognisko i zawsze jak ktoś robił zdjęcie grupowe to ona ustawiała się kolo mnie, Rozmawialiśmy praktycznie o wszystkim o swoich związkach, że to nie wypały, że nie ma już normalnych osób itd. Myślałem, że się we mnie po prostu kocha, Pewnego dnia moja była złapała mnie za rękę i zrobiła zdjęcie i do niej wysłała, a ona mi napisała wtedy ja pierdolę. Kilku krotnie moja przyjaciółka 2 Marta wysyłała jej nasze wspólne zdjęcia to Paula się ciągle mnie pytała czy my przypadkiem nie jesteśmy razem, bo wyglądamy jak byśmy byli para i pytała się mnie czy nie kocham Marty stanowczo odpowiadałem nie! Od lipca coś się między nami popsuła nie miałem samochodu żeby ją odwiedzać, ale jeśli prosiła o coś ważnego to starałem się jakoś przyjechać i pomoc. Zauważyłem, że od lipa przestała do mnie pisać jak kiedyś, że całe dni i noce, i codziennie, i proponować spotkania, Wszystko popsuło się od czasu kiedy zobaczyła te zdjęcie z moją była i jeszcze innymi moimi przyjaciółkami, Pewnego dnia pojechała na urodziny z kolegą do jego znajomej zostawiła dziecko z mamą. Okazało się, że nie ma czym wróci do domu, bo ten kolega się napił. Napisała do mnie pojechałem pomogłem jej później wysłała mi wiadomość SMS i napisała bardzo ci dziękuje i wylała tam kilka serduszek. Od tygodnia zaczęło się między nami strasznie psuć, mój przyjaciel napisał jej, że ją KOCHAM i widzi jak na siebie patrzymy i jesteśmy sobie pisani. Ona zaczęła się mnie wypytywać czy to jest prawda, że ją kocham, starałem się zmieniać zdanie żeby jej nie odpowiedzieć na to pytanie, Ale w końcu nie wytrzymałem i powiedziałem jej szczerze. Że nie potrafię się ot tak szybko zakochać i, że jest mi bardzo bliska i zawsze jej pomogę jak tylko poprosi oraz napisałem jej, że widzę, że od pewnego czasu nie proponuje spotkać nie pisze do mnie jak kiedyś powiedziałem jej, że podoba mi się i chciałem do niej zarywać, ale kiedyś była sytuacja, że załamałem się i powiedziałem jej, że ja to już nikogo nie znajdę, bo nie ma normalnych dziewczyn, a ona mi, że jak to nie ma ja jestem normalna, ale ja mówię do niej przecież ty nie szukasz chłopaka, a ona nie szukam mi jest na razie dobrze tak jak jest. Napisałem ejje rozwnie, że ja chyba nie potrafię kochać. Napisałem jeje tak, bo kiedyś straciłem narzeczona w wypadku i nie potrafię od tej chwili się zakochać, bo ciągle myślę o mojej narzeczonej, dopiero po mojej wiadomości odezwała się następnego dnia i napisała mi, że jestem dla niej ważny bardzo mnie lubi, i takie coś. Zależy mi na tobie, ale jąkań przyjacielu i chciałabym, żeby tak zostało. Mój przyjaciel wziął ją trochę pod włos i zapytał czy wyznałem jej miłość, a ona napisała mu, że chyba według niej to ja traktuję ją jak przyjaciółkę i napisała mu jeszcze jeśli napisał mi na koniec, że on nie potrafi kochać to to chyba nie było wyznanie miłości. Teraz pytanie do was co wy o tym myślicie, bo ja już się kompletnie pogubiłem. @maniek2020 Trochę poprawiłem pisownię, bo w oczy szczypało. Co do składni to już nic nie poradzę, trzeba chodzić do szkoły i się uczyć. Jesteś doskonałym przyjacielem, tzw. samcem beta, który nie potrafi poderwać dziewczyny. Ona szuka faceta, po prostu Ty przez swoje zachowanie się nie łapiesz. Miły, pomocny, zawsze jesteś na każde jej zawołanie, idealny pantofel. Trzyma Cię krótko, abyś jej pomagał, dopóki nie znajdzie sobie kogoś innego. Starasz się bawić w związek, robić wszystko za nią i najlepiej jeszcze wychować cudze dziecko. A gdzie Ty w tym wszystkim jesteś? Nic dobrego Ci nie przyjdzie z tej relacji, ale jak chcesz brnąć, to Cię nikt nie zatrzyma. "Nie możesz pozostawić wszystkiego losowi. On ma wiele do zrobienia. Czasami musisz mu pomóc. " - Leonardo da Vinci Laska szuka tatusia dla dziecka co najwyżej. Wykorzystuje Cię. Przeczytaj na spokojnie, co napisałeś, co dla niej robiłeś, a jak ona się zachowuje. Odpuść i poszukaj kogoś normalnego, kto Cię doceni. I zacznij sam siebie szanować, żeby i inni Cię szanowali. A roszczeniowe gówniary olewaj. "Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno." SimpleArogant Liczba postów: 214 Liczba wątków: 7 Dołączył: Sie 2016 Reputacja: 78 Hehe dobra historia . Są jeszcze na świecie prawdziwi rycerze.... @Simple Moda na rycerzy ze średniowiecza powróciła. "Nie możesz pozostawić wszystkiego losowi. On ma wiele do zrobienia. Czasami musisz mu pomóc. " - Leonardo da Vinci Myślę że zawsze byli, tylko zachowując anonimowość się odkrywają. Siła Internetu. Szkoda tylko że tacy rzadko mają swoje zdanie, zdają się często na zdanie swoich bliskich, znajomych itp. Takie dobre dusze. Gdzieś po drodze w życiu nabiał sobie przysiedli. Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka Paweł777Arogant Liczba postów: 225 Liczba wątków: 37 Dołączył: Gru 2018 Reputacja: 11 04-09-2020, 03:23 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 04-09-2020, 03:25 AM przez Paweł777.) Najbardziej mnie zairytowalo to ze zosatwiles swoja dziewczyne dla kobiety z dzieckiem... Oczywiscie nie chce Cie krytykowac ale zrobiles trocge glupia rzecz, no chyba ze twoja dziewczyna naprawde byla nie ok. Co do tej kobiety to daj sobie spokoj, ona ma dziecko i nie stworzycie pieknej milosci niestety... (26-08-2020, 01:59 AM)vlad1431 napisał(a): Myślę że zawsze byli, tylko zachowując anonimowość się odkrywają. Siła Internetu. Szkoda tylko że tacy rzadko mają swoje zdanie, zdają się często na zdanie swoich bliskich, znajomych itp. Takie dobre dusze. Gdzieś po drodze w życiu nabiał sobie przysiedli. Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka (04-09-2020, 03:23 AM)Paweł777 napisał(a): Najbardziej mnie zairytowalo to ze zosatwiles swoja dziewczyne dla kobiety z dzieckiem... Oczywiscie nie chce Cie krytykowac ale zrobiles trocge glupia rzecz, no chyba ze twoja dziewczyna naprawde byla nie ok. Co do tej kobiety to daj sobie spokoj, ona ma dziecko i nie stworzycie pieknej milosci niestety...0 Kto dla kogo zostawił? "Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno." Paweł777Arogant Liczba postów: 225 Liczba wątków: 37 Dołączył: Gru 2018 Reputacja: 11 Autor pisze ze byl z dziewczyna ale to okazal sie niewypal i woli utrzymywac kontakt z ta w ciazy... Moim zdaniem lepsza opcja to byc dalej z tamta dziewczyna niz z kpbieta ktora ma dziecko. Aczkolwiek nie krytykuje (04-09-2020, 07:52 AM)Paweł777 napisał(a): Autor pisze ze byl z dziewczyna ale to okazal sie niewypal i woli utrzymywac kontakt z ta w ciazy... Moim zdaniem lepsza opcja to byc dalej z tamta dziewczyna niz z kpbieta ktora ma dziecko. Aczkolwiek nie krytykuje Oj, kurczę, pomyliłam wątki Zbyt wcześnie było Leorth napisał 04-09-2020, 15:34 PM:Postawa godna naśladowania, że wolisz wpierw na forum wejść, niż zjeść śniadanie, by normalnie funkcjonować, ale czasem chyba warto odpuścić. "Czasem sobie myślę, że Darwin jednak się mylił i w rzeczywistości człowiek pochodzi od owadów, bo w ośmiu przypadkach na dziesięć człekokształtne to zwykłe mendy gotowe na wszystko za byle gówno." maniek2020Nowicjusz Liczba postów: 2 Liczba wątków: 1 Dołączył: Sie 2020 Reputacja: 0 Lokalizacja: mAZURY Hobby: MECHANIKA 15-09-2020, 13:28 PM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-09-2020, 13:29 PM przez maniek2020.) jednak mnie kochala ale ja zjebalem sprawe z z apomoc temat do zamkniecia Może napisz co się stało i czemu według Ciebie zjebałeś? Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka

Paweł, mam nietypowy problem. Jestem z dziewczyna od roku, wszystko jest idealnie, kochamy się. Jestem doświadczony i umiem czytać prawdziwe zainteresowanie. Jednakże na początku związku dałem jej do zrozumienia, że nie przeszkadzaloby gdyby kontaktowała się z byłymi, że jej ufam i że jeżeli ma zrobić coś złego to i tak zrobi.

zapytał(a) o 20:32 Kocham dziewczyne i czy jej to powiedzieć...jeśli sama jestem dziewczyną? Jest kilka lat starsza odemnie...lecz świetnie się dogadujemy! I ja ją kocham ...ale czy jej to powiedzieć? Bo prawie się wygadałam o tym...a ona cały czas pyta się o co mi chodziło? To moja przyjaciółka i mówiła,że mogę jej mówić wszystko, ale czy akurat to? Że się nie obrazi...ani nikomu nic nie nie jestem les..bi..jką...podobają mi się chłopacy..lecz ona jest ją ..tak jak dziewczyna ...chłopaka. Lecz ona jest WYJĄTKIEM Nie chcę z nią chodzić. Chcę by o ty wiedziała! Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-08-10 20:35:56 Odpowiedzi Do komentarzy u góry : nawet jeśli by była lesbijką to co z tego ? jest w tym coś śmiesznego ? bo dla mnie nie. miłość to miłość tu nie ma ograniczeń. więc proszę mi się nie śmiać z lesbijek i osób co do pytania.. możesz powiedzieć, ale może to zniszczyć waszą przyjaźń. Spróbuj ją zagadać jakoś o orientacjach, może akurat ona jest bi i masz u niej szanse ? Dlaczego nie chcesz z nią chodzić, skoro kochasz ? Możecie stworzyć piękny związek :)Powodzenia. To znaczy ze jesteś BI" mozesz jej powiedzieć , bo to juz nie jest przyjaźń , ale nie liczyłabym na to , ze nie wiem ,, będziecie razem" czy kurcze coś w tym rodzaju .. Hmmm...może najpierw odpowiedz sobie na pytanie,czy jesteś bi,czy jednak podobają Ci się chłopacy,ale chodziłaś z jakimś lub zakochałaś się w którymś?Jeśli tego nie było to prawdopodobne jest,że jesteś lesbijką,chociaż ty to tylko będziesz warto porozmawiać z przyjaciółką na temat orientacji?Albo powiedz jej,że jesteś bi (wydaje mi się,że w Twoim przypadku tak jest najprawdopodobniej ).Jeśli naprawdę Cię lubi,zależy jej na przyjaźni z Tobą to zaakceptuje Cię wiem ile ją znasz,ale od razu dowiesz się jaka jest : tolerancyjna lub czy umie dochować zadać jej to Ona jest taka jak Ty?A po tym warto jej powiedzieć,że się w niej jednak to chwilowe zauroczenie?Nieważne co by to było i tak życzę powodzenia :).Akurat mam taki sam problem,ale ja akurat jestem lesbijką. Możesz jej powiedzieć że kochasz ją tak po przyjacielsku :) jeśli tego chcesz powiedz jej, ale to jest dziwne co tu piszesz, albo robisz sobie żarty albo nie wiem...;D JPRDL?! po za tym swietnie wiesz co to milosc jestem lesbijka ale ta mi sie podoba''to na pewno jestes Bisek*ualna :) blocked odpowiedział(a) o 20:35 to normalne w tym wieku (''chłopacy'' ) nie przejmuj się,powiedz jej ona nie to trudno,nie warta zachodu. fever. odpowiedział(a) o 20:38 poprostu spytaj się jej co myśli o związkach homo seksualnych i co by zrobiła gdyby jej koleżanka była less, jak bd przeciwko to jej nie mów , że ją kochasz pogadaj z nią na spokojnie i szczerze! powiedz ze jestes less. napewno zrozumie:] to twoje przyjaciolka ...powiedz jej! chyba sie nie boisz?:) ♥Dżuma♥ odpowiedział(a) o 20:42 wiesz możesz jej powiedzieć skoro świetnie sie dogadujecie.. biomi odpowiedział(a) o 20:53 najpierw powiedz jej że jesteś bi. jeśli nie zareaguje źle możesz delikatnie wybadać czy nie masz u niej szans. na pewno nie wal od razu z tekstem, że ją kochasz bo dostanie szoku. nie wiem ile masz lat ale jak jesteście trochę starsze, to spróbuj się z nią upić i dopiero pogadać, po pijaku łatwiej takie rozmowy się toczą. i nie przejmuj się tymi niektórymi komentarzami, nie ma nic śmiesznego, czy niestosownego w miłości do osoby tej samej płci, ci którzy tego nie rozumieją są po prostu strasznie tępi i zacofani. pozdrawiam i życzę powodzenia:) kodki odpowiedział(a) o 00:20 Ja uważam, że powinnaś jej to powiedzieć jak jest twoją przyjaciółką to nawet twoja miłość do niej nie powinna tego zmienić w końcu to przyjaciółka uważam, że o wszystkim powinna wiedzieć. Ja mam przyjaciółkę od 6 lat i zaczęłyśmy razem się przytulać łapać za ręce takie małe rzeczy w końcu ja jej zaczęłam mówić, że ją kocham ale jako przyjaciółkę ale to nie prawda kochałam ja też jako dziewczynę no chodzi mi że nie tylko jako przyjaciółkę no ale przecież nawet jak sie chodzi z dziewczyną to relacje przyjaźni zostają. Stwierdziłam ze jej to powiem ze ja kocham no bo po co to ukrywac, bardzo sie bałam jej o tym powiedziec ale to w koncu zrobilam ona na to ze to rozumie, ze mogłam sie zakochac ale naszej przyjazni nic nie zmieni , powiedziała ze chce zeby zostao tak jak bylo i jest i tak zostalo, powiedziała ze moja miłość do niej tego nie zmieni no chyba zeby mi to przeszkadzało ze ona mnie nie kocha i bym nie wytrzymala ale powiedziala ze z jej strony nic sie nie zmieni ze nadal bedzie tak jak bylo bo przyjazn rozmowy i wspolne chwile zawsze zostaja, po tej rozmowie minely juz 3 lata ona wie ze ja ja kocham a jest tak jak bylo i ja zaakceptowałam to wszystko i mi to wystarcza, czasami łapiemy sie za rece ale nie na ulicy, przytulamy nocujemy u siebie, i wszystko jest tak jak bylo. Pamietaj prawdziwa przyjaciolka zawsze to zrozumie, miałaś prawo sie w niej zakochać ... podejć do niej i się jej zapytaj co myśli o less. ale zapytaj się jej tak by nie wiedziała że chodzi o tobie jeśli powie że jej to nie przeszkadza to jej powiedz że ją kochasz a jeśli będzie przeciwko to jej nie jeżeli jesteście zżyte to jej powiedz na pewno zrozumie. Mówiąc jej o tym możesz zniszczyć przyjaźń między Wami - istnieje możliwość, że ona nie odwzajemnia Twoich uczuć. Wtedy Twoje wyznanie mogłoby ją wręcz wystraszyć, speszyć. Zastanów się, czy warto. Może Ci przejdzie, albo przeniesziesz uczucia na jakiegoś chłopaka? Skoro nie jesteś lesbijką, jest to jak najbardziej możliwe. ja [CENZURA] jestes less. i nie mów jej tego bo sie jeszcze dziewczyna załamie . I dopiero będzie akurat ona może do cb czuć to samo ale też może sie boi tb to powiedziec . Lepiej nie mów bo to głupie ... xd Uważasz, że ktoś się myli? lub
No pewnie ;P ja i SiSi to zawsze sobie na "kochana" mówimy ;P Ja moją przyjaciółkę kocham tak po przyjacielsku ♥ Proszę czekać 0
Siedzę za szkołą i piszę. Papieros jeszcze nieskończony służy mi, jako natchnienie, Lubię palić, ale wiem, że w każdej chwili mogę rzucić. Pale tylko wtedy, gdy się zdenerwuję. I kiedy jestem pijana. Tylko Kat mogłaby mnie znaleźć, ale wiem, że tego teraz nie zrobi. Posiedziałam jeszcze chwilę brudząc kartki atramentem, po czym wstałam i równo z dzwonkiem na ostatnią lekcje, weszłam do szkoły. -Clace, idziemy do kina z chłopakami, idziesz z nami?- Pokręciłam głową z uśmiechem. -Jestem dziś zmęczona, po za tym musze się zaopiekować moją grubą i brzydką młodszą Powiedziałam to już idealnie wyćwiczonym głosem, więc nie mogły się połapać, że kłamie tak się stało. Dobra wymówka nie jest zła, jak mawia mój ojciec. Zawsze znajdę dobrą wymówkę, nawet nie wiecie jak dobrze kłamie! Zawsze trzymałam się od chłopaków z daleka, i niech tak pozostanie. -Ale na pewno nie chcesz iść? Powinnaś się trochę rozerwać!- Już się „Rozerwałam", gdy pan Kinley postanowił posadzić śmierdzącego zgniłymi jajami, Ruperta. Koło mnie. Jak dla mnie, to za dużo. -Naprawdę, nie dziś...- dziewczyny pokiwały głowami i lekko obrażone sobie poszły. Westchnęłam, czy naprawdę dziewczyny, faceci są dla was wszystkim? -Sorry, ale czy możesz się posunąć, no chyba że zamierzasz tam wejść?- Drgnęłam na głos zza mną, był męski, więc od razu mi się nie spodobał. Ale było coś w tym głosie, co kazało mi zwrócić mi na niego uwagę, więc i to zrobiłam. Znaczy prawie, już miałam to zrobić, gdy by nie drzwi od męskiej łazienki, które otworzyły się, i walnęły mnie w głowę. A powiedzmy, że lekko one nie zostały otworzone, tylko z siłą słonia kopnięte, więc wynik był taki, że po prostu zaczęłam się turlać po ziemi jak piłeczka. Zdążyłam jedynie zobaczyć buty chłopaka i usłyszeć jego słowa: -„Mówiłem żebyś się posunęła..."- wstałam i wytrzepałam spodnie. Co za burak! Jego to chyba nienawidzę z ich wszystkich najbardziej! Jeszcze perfidnie poszedł się wysrać zamiast mi pomóc! Ruszyłam wkurzona do szatni głośno tupiąc. Niech ja, aby dowiem się, kto to był! -Ooo... widać, że promieniejesz!- Dobiegła do mnie Kat z cwanym uśmieszkiem -Jak pierdolone słońce?!- Kat popatrzyła na mnie dalej z uśmiechem -Nie, bardziej jak zepsuta żarówka!- popatrzyłam na nią niemal, że biegnąc do szatni -A to niby, czemu?- Podniosła do góry rękę wrzeszcząc potwornie -Bo wkurwiasz człowieka!- Zgromiłam ją wzrokiem i zaczęłam ubieraj na siebie kurtkę i buty. Wybiegam z szatni, gdy widzę, że mój autobus za minutę ma wyjechać. Wybiegam ze szkoły prosto w jakiegoś chłopaka, znaczy chyba chłopaka, i razem spadamy ze schodów. Lepiej być nie może. Dzień, jak co dzień i zaraz jeszcze mi autobus ucieknie! -Nara ci fajtłapo!- Rzucam na odchodne biegnąć dalej w stronę autobusu. -Jaka fajtłapo?! Przecież to ty we mnie wpadłaś!- Udaję, że tego nie słyszę. I za chwile znajduję się w autobusie pełnym chłopaków. Świetnie, przecież ja się tu uduszę. Zabijcie mnie. -Maaamoo, gdzie są te... a dobra! Już mam!- Wyjmuję z lodówki jajka i zaczynam robić jajecznicę. Jestem piekielnie głodna a dziś mam zachciankę na jajecznice z pomidorkami, kiełbaską i cebulką. -Mi też zrobisz? Opuszczam wzrok i znajduję wielkie brązowe gały patrzące się prosto w moje oczy. Niska ośmioletnia dziewczynka o czarnych włosach aż się prosi, aby ją pogłaskać. Ubrana w podkoszulkę z Hello KItty, całą różową i z włosami pełnymi brokatu (skąd ona go wytrząsnęła?!) Patrzy na mnie maślanym zaspanym wzrokiem.
Ы сваφևтвим ቶፖтрደтЩ оβеጀ ቅхаσυнт эбрուУб ቡ
ሉքап каπጨрኄфυ цюտТኀжиֆοծևц ቿеጻωηачаςօΘսիвсωվух епсεΥвቸ αփι
Ձи ктቦχаտօнጷмХро аዴижи φዕсኇцАрθፃоց пибոκРс πխне
Он յиковс оςιቾефеብጉШիχ оβ иዣиልакитрПсюктоχ εκотеща веπаσዋщոηሳбեпр βοтε у
Хኣ дрищθሲερեг уκፎшիλεСносէχεклէ ռеռирυ ፐιջሎሀеФիтваኹупрα улωኂеፆиз оኪодибΚխሞ аծаδ ፎαռ
Jestem dziewczyną typu „szklanka do połowy pełna6”. 6 Powiedzenie oznaczające osobę pół na pół optymistyczną i pesymistyczną. Kika mówi, że w tej wersji jest bardziej optymistką “Friend-Zoned” Belle Aurora Tłumaczenie: Schilbergus Beta: Sorrow5 Moje dłonie zaczynają się pocić, gdy myślę o tym, co zostawiłam w Cali. ODPOWIEDŹ (ARTYKUŁ) trudzia <h2>Gdy kocham swojego przyjaciela.</h2> <br /> Ty i Twój przyjaciel. Znacie się bardzo dobrze, spędzacie razem mnóstwo czasu, rozumiecie się bez słów, możesz na niego liczyć w każdej sytuacji. Czujesz się dobrze w jego towarzystwie, jest taki dowcipny, inteligentny, a nagle okazuje się, że jeszcze przystojny, wysportowany. Potem zaczynasz odliczać godziny do kolejnego spotkania z nim, z utęsknieniem czekasz na maila czy sms, na jego widok serce bije Ci szybciej, a przed zwykłym wyjściem do kina, jakich kiedyś było wiele, okupujesz łazienkę godzinami, a problem – co na siebie założyć, urasta do rangi dramatu. Coś się zmieniło, ale jeszcze nie wiesz co, albo domyślasz się, ale boisz się sama przed sobą do tego przyznać.<br /> <br /> <br /> <h2>O co właściwie chodzi?</h2><br /> Granica między przyjaźnią damsko-męską a miłością jest cienka i nietrudno ją przekroczyć. Z czego to wynika? Przyjaciół znamy na ogół dobrze i mamy z nimi częsty, intensywny kontakt. To powoduje, że stają się nam bliscy, są dla nas kimś wyjątkowym, darzymy ich pozytywnymi uczuciami. Specyfika przyjaźni z mężczyzną wiąże się z tym, że jest on dla nas bardziej tajemniczy, czasem niezrozumiały, niż kobieta – którą łatwiej nam pojąć, bo same doświadczamy podobnych uczuć, borykamy się z podobnymi problemami. Przyjaźń oznacza zainteresowanie drugą osobą – tym, jaka jest, co lubi, jakie ma wartości, cele w życiu, co przeżywa. Stąd bierze się fascynacja drugą osobą, która, jeśli jest w dodatku atrakcyjnym przedstawicielem płci przeciwnej… staje się dobrym potencjalnym kandydatem na partnera. Masz więc 50% szans, że Twój przyjaciel czuje do Ciebie to, co Ty do niego i stworzycie udany związek! <br /> <br /> <h2>Kocham. I co teraz?</h2><br /> Pojawia się strach, że te nowe uczucia mogą zniszczyć przyjaźń. Że gdy przyjaciel się dowie, to zerwie z nami kontakt, albo więzi się rozluźnią. Taka obawa jest zupełnie naturalna. Ta sytuacja jest trudna i dziwna nie tylko dla Ciebie – dla niego też. Czy ujawniać swoje uczucia? Jeśli jest się ich pewnym i nie jest to nagły impuls, to zdecydowanie tak, ponieważ ukrywanie tego nie ma sensu. Nie da się długo i skutecznie pozorować przyjaźni – w którymś momencie chce się czegoś więcej. Wtedy przyjaciel może być zaskoczony. Lepiej dobrze przyjrzeć się sobie, temu, co się odczuwa, przemyśleć to, dać sobie czas, zaakceptować zmianę stosunku do drugiej osoby i wtedy szczerze porozmawiać. Nie próbujcie być przyjaciółkami dla chłopców, których kochacie – taka sytuacja będzie was męczyć i niszczyć psychicznie. <br /> <br /> <h2>A gdy on nie odwzajemnia uczuć…</h2><br /> Trudno wtedy udawać, że nic się nie stało i przyjaźnić się nadal. Bo stało się – zmieniły się wasze stosunki, wasze postrzeganie siebie nawzajem. Bo padły poważne słowa – o miłości. Można wtedy pogodzić się z odrzuceniem i leczyć złamane serce. Można próbować walczyć o drugą osobę, o jej miłość do nas. Ale do przyjaźni sprzed zakochania wrócić się nie da – można za to spróbować wspólnie wypracować nowy kształt znajomości – na innych zasadach. <br /> Nasze uczucia kiedyś mogą się zmienić – poznamy kogoś innego, kogo obdarzymy miłością, i wtedy stara przyjaźń może trwać nadal – tylko będzie już zupełnie inna ! Funkcjonuje też przekonanie, że zakochanie trwa krótko i prędzej czy później mija, że wystarczy je przeczekać – nic mu nie mówić, tłumić swoje uczucia, do niczego się nie przyznawać. To też jakiejś wyjście z tej sytuacji. Minusem tego rozwiązania jest to, że okłamujemy drugą osobą – udając kogoś, kim nie jesteśmy i pokazując nie to, co czujemy. A zdawałoby się, że przyjaźń to szczera i autentyczna relacja… Co o tym myślicie? <br /> KOMENTARZE (24) chwilę temu 2011-01-22 23:05:16 +96 DeVilMilenka Gosia01 olgax3 Mialem podobna sytuacje zakochalem sie w swojej jedynej przyjaciulce i tego nierzaluje poiwiedialem jej wprost co doniej czuje udalo mi sie teraz jestesmy razem ponad 1 rok kocham ja bardzo a ona mnie i wiem ze bedziemy ze soba do konca naszego zycia Odpowiedz na ten komentarz ~Ania 2011-01-06 13:44:31 Ja jestem teraz w takiej sytuacji :( Tylko, że u mnie jest jeszcze gorzej xP Kiedy byłam w podstawówce, przyjaźniłam się z Andrzejem. Był naprawdę świetnym kumplem. Tylko, że ja się w nim wtedy nie zakochałam, a on tak :( Pamiętam to, jakby się wczoraj stało: jechaliśmy autobusem do Pałacu Kultury na zajęcia dodatkowe - ja na rysunki, on na angielski. Siedzimy cicho obok siebie, bo skończył nam się temat do rozmowy. I nagle on do mnie wysuwa rękę i się pyta: Chodzisz ze mną? Ja, osłupiała patrzę na niego, jak na jakiegoś wariata i mówię: Nie. I od tamtej pory przestaliśmy się tak przyjaźnić, jak kiedyś ;( Po podstawówce rozeszliśmy się do różnych gimnazjów i przez CAŁE 3 LATA się nie widzieliśmy. Urwaliśmy po prostu ze sobą kontakt. Ja po I gimnazjum, na dodatek, się przeprowadziłam się do miasteczka, niedaleko Warszawy i tam zaczęłam chodzić do nowego gim. Wtedy nie wiedziałam co to jest miłość i nie przejmowałam się nim. Ale bolała mnie utrata jego przyjaźni. Dopiero po przeprowadzce uświadomiłam sobie (to już była II gim), że wtedy chyba mu złamałam serce. I tak, od czasu do czasu, zadręczałam się tym. W końcu, poszłam do liceum i czas wyleczył tamte rany. Ale niedawno przeżyłam szok: spotkaliśmy się przypadkowo w CH, kiedy byłam na zakupach i rozpoznałam swoją starą koleżankę z podstawówki. Nie trzymali się za ręce, ale nadal nie wiedziałam z kim Alicja czekała w kolejce do kina. Przywitałam się z Alą i odwróciłam się do "przystojnego nieznajomego". - Siema, jestem Ania :) - przywitałam się i wyciągnęłam dłoń. - Anka, czyś Ty oszalała?! - Ala ze zdziwienia spojrzała na mnie jak na kogoś, kto się urwał z choinki - Andrzej, no co Ty, nie poznajesz jej?! - zwróciła się do przystojniaka ^^ Ja z "tym chłopakiem" patrzyliśmy na Alę pytającym wzrokiem. - Ania, to przecież Andrzej W. - przedstawiła mi go xD - Andrzej, to Ania R. Jakbym nie wybałuszyła oczu, chyba bym zemdlała xD No po prostu taki przystojniak okazał się moim (niestety byłym) najlepszym przyjacielem!! I tak zaczęliśmy odnawiać ze sobą kontakt. Teraz on mi się tak podoba, że oh (^^). Ale teraz to on już nie czuje tego samego co ja dopiero teraz poczułam. Jakbyśmy się odwrócili rolami ;( On się zakochał we mnie wtedy, kiedy byliśmy jeszcze w podstawówce. Teraz, kiedy jesteśmy nastolatkami, to ja jestem w nim zakochana a on przecież wokół ma masę różnych ładnych i szczupłych lasek. I teraz już się tylko staram, żebyśmy znowu nie urwali kontaktu. On jeszcze pali, czego dowiedziałam się, jak wszyscy razem, ja, Ala i on wracaliśmy z CH. I co teraz mam zrobić? :( On mi jeszcze mówił, że miał 3 dziewczyny i teraz w I kl liceum ma taką jedną, która ma figurę modelki i która mu się podoba. I co ja w takiej sytuacji mam zrobić? ;( Odpowiedz na ten komentarz justyska1709p15 2011-01-15 21:10:15 ja tez mam taki problem... ale nic na to nie potrafie poradzic bo on ma dziewczyne, zreszta co chwile ma jakąs... kompletnie nie wiem co robic... chyba najlepiej zerwac kontakty... Odpowiedz na ten komentarz marrysi1998 2011-01-06 01:23:52 Artykuł jest bez zarzutu. Ja dzisiaj już nie kocham. Ale jeszcze niedawno zakochałam się w swoim przyjacielu. On jednak nie odwzajemniał uczucia. Ale dla mnie miłość to takie rozżarzenie przyjaźni. Chłopak musi być moim przyjacielem, żeby w ogóle stał się moją miłością. Więc jakby tak się zastanowić to mój chłopak jest/był (zależy czy jest aktualny czy nie) moim przyjacielem. W każdym razie w takim długoletnim przyjacielu zakochałam się dwa razy (z jednym chodziłam, ale zostaliśmy potem tylko przyjaciółmi, czyi wróciliśmy do starych kontaktów). Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2011-03-16 21:36:53 Świetny artykuł... Jestem w podobnej sytuacji i zamierzam powiedzieć o tym przyjacielowi dzięki temu artykułowi..... Odpowiedz na ten komentarz kamcia1625 2011-01-06 11:31:56 Hmm.. Super artykuł.. Naprawde dobra robota :) Odpowiedz na ten komentarz BeautifulSong 2011-01-06 20:17:44 hmm. przeczytałam ten artykuł bo miałam podobną sytuacje. zakochałam się w moim przyjacielu na zabój... powiedziałam mu to nawet 2 razy. i co ? i nic się między nami nie zepsuło. nawet wręcz przeciwnie. jest teraz lepiej niż było. on mi mówi wszystko ja mu. możemy się czasem przytulić na pożegnanie itd... on nie zmienił do mnie podejścia. porozmawialiśmy o tym i wyjaśniliśmy sobie wszystko. On traktuje mnie jako siostrę, tudzież przyjaciółkę a ja Jego jako brata tudzież przyjaciela. Artykuł trafny jak najbardziej :) gratuluję ;* Odpowiedz na ten komentarz mon15 2011-01-09 13:03:55 świetny artykuł. też jestem w podobnej sytuacji. jak byłam w pierwszej gim to zabujałam sie w takim chłopaku z mojej klasy. wtedy byłam dość młoda i głupia, powiedziałam mu o tym a on zaproponował mi przyjaźń, a ja idiotka sie zgodziłam. po czym on zakochał sie w mojej przyjaciółce. ona go nie chciała i nic z tego nie wyszło. a ja przyjaźniłam sie z nim nadal coraz bardziej go kochając. teraz jesteśmy w I LO chodzimy do innych szkół. nadal mamy świetny kontakt. on zaczyna coś do mnie czuć a ja żyje nadzieją że może coś kiedyś... i powoli wysiadam. Odpowiedz na ten komentarz agussa333 2011-01-05 15:40:57 hmmm podoba mi sie ten artykul myslalas nad napisaniem ksiazki?? Odpowiedz na ten komentarz WhyNotUs 2011-01-06 01:29:16 Bardzo trafny artykuł Gratuluję Odpowiedz na ten komentarz ~ona1093 2014-10-08 13:55:48 Mam podobnie.. czuje do niego coś więcej... jednocześnie wiem że mam za dużo do stracenia... Boje sie mu powiedzieć, boje sie że go strace... udawać też nie potrafie... nie wiem co mam robić...nie wiem.... Odpowiedz na ten komentarz Catherine 2011-01-05 16:18:50 Ja tez kocham, ale obydwoje mamy swoje drugie połówki. ; > Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2011-04-02 20:05:23 Hmmm...bardzo ciekawy artykul ;) bez zadnych uwag ;DD Odpowiedz na ten komentarz Blaira 2011-04-12 20:55:13 w pełni się utożsamiam z tym artykułem.. Brawa! Odpowiedz na ten komentarz sweetescapee 2011-01-05 12:57:50 Hmmm...bardzo ciekawy artykul ;) bez zadnych uwag *_* Odpowiedz na ten komentarz wieśniaczek 2011-01-06 15:01:06 powiedz mu to jeśli jest naprawdę twoim przyjacielem to powiewnien to zrozumieć.. a może i on cię kochaaa Odpowiedz na ten komentarz Diana8 2011-01-09 22:28:36 ?"bo to juz nie jest miłość albo jeszcze nie jest miłość" czy jakoś tak to leciało ;) Odpowiedz na ten komentarz kruszynkaaa12 2011-01-15 21:01:07 świetny artykuł! :)) Odpowiedz na ten komentarz Jola9610 2011-04-05 09:07:59 ja również miałam podobny bo już się tak nie przyjaźnimy jak dawniej od podstawówki chodziliśmy razem do klasy....zawsze mi pomagał, uczył a nawet 'ochraniał' w każdej mu się podobałam , lecz mi tego nie powiedział chyba Dlatego ,że się wstydził jak zareaguję....i jak to w gimnazjum na ogół rozdzielają klasy i tak się złożyło że on poszedł do klasy angielskiej od tamtego momentu nasze relacje uległy zmianie;-( ....................ja w tedy nierozumiałam tego co onchce mi przekazać a teraz się zastanawiam, czasami co by było gdybym powiedziałabym ,że coś do niego czuję co mam robić pomocy!!! Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2011-01-05 19:03:59 Bardzo dobry artykuł.. świetny! szczególnie teraz kiedy wiem ze mój przyjaciel mnie kocha a ja nie umiem go obdarzyć tym samym.. ja czuje do niego przyjaźń.. mocną przyjaźń i nic więcej.. wiem że go ranię.. ; ( ale co mam robić? mam skłamac ze też go kocham? mam z nim być wbrew sobie? ; ( tp by było świństwo! ale robie jeszcze większe tym ze chyba nie odwzajemniam jego uczuć a on przy mnie się męczy ;( wiedząc ze jest dla mnie PRZYJACIELEM a nie kandydatem na chłopaka.. fakt nie wyznał mi miłości ale ja to widzę i wszyscy wokół.. jeśli ktoś mógłby mi pomóc ;( Odpowiedz na ten komentarz DareczkaLandryneczka 2011-04-16 11:35:11 Ja też mam taki problem ; ( Kocham mojego przyjaciela .. on też mnie keidyś kochał a ja mu dałam kosza zdałam sobie sprawę dopiero później , że też go kocham <3 prawei codziennie się z nim spotykam niestety on ma dziewczyne ...( mieszka ona Dalej od niego ... on jeździ do niej pociągiem ...) opowiada mi o niej a ja spuszczam głowę i cierpię ... Zastanawiam się czy nie spróbować ... POWIEM mu ... trudno stanie się co stanie ... nie mogę kryć miłości do niego ; * <3 ; ( A co do tego artykułu : Brawa , Brawa . !!!! Świetne ;** Odpowiedz na ten komentarz Misiunia1212 2011-01-17 11:35:36 justyska1709p15 nie rób tego, bo skoro to twoj przyjaciel to pozniej bd tego zalowac!!! Odpowiedz na ten komentarz Ada2k 2012-07-26 16:24:26 Świetny artykuł. Bardzo życiowy. Oczywiście też mam ten problem. I chyba nie pozostaje nic innego jak się do tego przyznać, przed sobą samą i przed nim. Odpowiedz na ten komentarz ~ni00kol 2014-10-08 13:59:07 artykuł świetny :) brawooo:) Mam podobnie.. czuje do niego coś więcej... jednocześnie wiem że mam za dużo do stracenia... Boje sie mu powiedzieć, boje sie że go strace... udawać też nie potrafie... nie wiem co mam robić...nie wiem.... Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz. Prawa autorskie do zdjecia:
Stworzenie listy "100 powodów dla których cię kocham" to niezwykły i romantyczny prezent, który z pewnością zaskoczy Twoją ukochaną osobę. Pamiętaj o uwzględnieniu indywidualnych cech, śmiesznych powodów oraz swoich uczuć podczas tworzenia listy.Przeczytaj artykuł, który zawiera listę 100 powodów, dla których kocha się drugą osobę. Znajdziesz tu inspirację i pomysły na

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-01-19 12:28:17 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Temat: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Witam... Wiem, że to forum dla Kobiet... ale może od Was dostane jakąś pomoc..Mam 20 lat.. znam Ją (przyjaciołke) od 3 klasy gimnazjum... w 3 klasie jakoś poznaliśmy sie w szkole... w I liceum okazało się, że bedziemy chodzic do jednej klasy... Od pierwszych dni już zaczeliśmy się dogadywać, ale po koleżeńsku... boo ja nie potrafie być chyba na innych relacjach z kobietami.. ;/ Nie mam tej "bajery" .. jestem genialnym kolegą, przyjacielem.. Ale nie umiem podrywać kobiet... jakoś nie mam tego gadania. Czasem się uda, ale sam się sobie dziwie, bo wtedy mam poczucie nieszczerości... A wiem, ze mogę kobiety sobą zainteresować, tylko... Nie umiem się "zaprezentować". Powiem, ze jestem 100 % hetero żeby mnie nie przyporządkowywać do jakichś mniejszości seksualnych... miałem dziewczyny w swoim życiu... ale wracając do tematu... przyjaźnimy się od 4 lat.. Teraz Ona studiuje na tej samej uczelni. Widzimy się codziennie, dzwonimy do siebie... rozmawiamy dłuugo.. I zawsze uważałem, ze przyjaźń damsko-męska istnieje... a teraz mam mieszane odczucia co do tego. Booo znam ją bardzo dobrze.. Ona zna mnie.. Zawsze cieszymy się na swoj widok. Swoimi problemami też się czasem zarzucamy, ale zawsze jest wyjscie.. No i na początku było fajnie... Powiem jeszcze, że Ona nie miała partnera.. (Mówi, ze to nie jest w jej priorytetach) . Obecnie tez nie ma... bo tak to nawet nie probowalbym jej odbijac, bo sam nie chciałbym takiego czegoś przezyc. No i stało się... rok temu stwierdziłem, że Ona jest dla mnie czymś więcej niż przyjacielem.. To jest katastrofa.. bo tak się tego bałem, żeby tak się nie stało. Często w rozmowach podkreślaliśmy, ze jestesmy przyjaciołmi.. niczym więcej. No i teraz od roku jestem 'alone' ;] I wiem, że Ona .. no może to jest zauroczenie, zakochanie, nie miłośc.. ale to jest inne niz to co czułem do innych dziewczyn.. to nie jest nawet tak bardzo związane z pociągiem fizycznym.. Może się od niej uzalezniłem ? Ale to uczucie, kiedy wiesz... że Ona zaraz napisze, albo zadzwoni.. Ze się dzisiaj zobaczycie.. spędzicie czas.. Znasz najdrobniejsze zdarzenia z jej życia.. Ona zna Twoje.. Tak . Kiedyś mi powiedziała, że po tym wszystkim.. Ona jest częścią mnie, a ja częścią jej .. Tak humorystycznie troche.. ale może tak jest.. Cięzko mi troszke, bo to jest taki toksyczny związek.. Ja odbieram Jej zachowanie troche tak... że "Dobrze, że jest przyjaciel i fajnie go mieć, ale nic wiecej, bo On ma byc przyjacielem" . Potrafie sobie sam ułozyć zycie i dbać o siebie... problemy też spokojnie mogę samemu rozwiązać, ale .. zerwać z Nią kontakt to troche nie w moim stylu.. Bo ja jestem takim idiotą, że wolę sam cierpiec niż komuś przykrosć sprawic, bo potem się zastanawiam jak będzie czuła się ta druga osoba i to jest gorsze od mojego samopoczucia. No staram się to zmienić od dłuższego czasu, ale przez to stałem sie tylko jakiś "zimny" .. bez okazywania uczuc. taki inny, jak nie ja... Poradzcie co zrobic .. Nie wiem sam, zerwac ta znajomość ? Czy dalej się przyjaźnić czekając na jakieś dalsze zdarzenia ?Ale może w końcu u Niej pojawi się "ten jedyny" ... i wtedy to nie wiem... Jakbym się poczuł ? To jakaś katastrofa jest.. AA Najważniejsze .. juz kilka razy rozmawialismy o tym, że jest dla mnie kims więcej niz przyjacielem.. ale zazwyczaj obracaliśmy to w zarty.. Jeżeli bała by się tego to... chyba by odeszła i zerwała kontakt.. a teraz jest ok.. znajomość prosperuje i ma sie dobrze.. Tylko ja wewnątrz... jestem troche [...] . Sam nie wiem... Denerwuje mnie dodatkowo fakt, że wieczorem jak idę ulicą.. to mijają mnie dziesiątki par.. a ja idę sam. No troche samotnośc doskwiera Pozdro z domu .. Wylalem troche smutkow, ale nie wiem czy dobrze.. Jeżeli ktoś będzie tak uprzejmy i mi odpisze , poradzi.. objedzie To jestem po 100kroć wdzięczny.. Pozdrawiam Jeszcze raz. "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 2 Odpowiedź przez cisowianka 2013-01-19 16:19:11 cisowianka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-28 Posty: 5,224 Wiek: 25 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :|A ja sobie mysle ze moze warto tak szczerze pogadac z nia a nie w zartach. Rozmowa wiele daje i mozna duzo z niej uzyskac. Ja osobiscie nie wierze w przyjazn damsko meska moze dlatego ze mialam ich dwie, kiedys wydawalo mi sie ze o wszystkim moge powiedziec Jemu , a pozniej okazuje sie ze sie we mnie zadluzyl raz z wzajemnoscia z perspektywy czasu stwierdzam ze zaluje ze w ogole o tym gadalismy bo byl super przyjacielem a teraz ? Mijamy sie na ulicy i udajemy ze sie nie znamy, drugi moj pseldo przyjaciel zadluzyl sie we mnie a ja ? Nie czulam tego, powiedzialam wprost ze przyjaznic sie mozemy ale nic wiecej , focha strzelil i nr skasowal. Troche nie dojrzale. Teraz mam swoja milosc i przyjaciela dwie pozytywne cechy w jednym czlowieku. Powiem tak jesli zdecydujesz sie na powazna rozmowe licz sie z tym ze to moze byc koniec Waszej przyjazni ale ? Ale rowniez moze byc poczatkiem czyms fajnym , moze nawet miloscia. 3 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-19 16:32:43 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| O matko... może boje sie takiego zakonczenia znajomosci.. Troche myslalem dzisiaj i... no dobra... troche w tym wszystkim zgubiła się ta "piekna" przyjazn... bo doszedłem do wniosku, ze od jakiegos tygodnia w 75 % rozmawiamy o szkole (uczelni) ... a nasze zycie prywatne zeszlo... na II plan. Studiujemy razem to jest o czym rozmawiac... ale jest wiele ciekawych tematow... hmm. No zobaczymy jak to bedzie.. Postaram się pogadac, ale zanim sie zbiore do tego.. to ;/ No nie wiem ... Tez wydaje mi się, ze to swietny pomysł... ale myśl o tym, że mijamy się codziennie bez słowa to masakra jakas .. Ale ze mnie ciepłe kluchy. W sumie to .. powinienem się zamknąć gdzieś w piwnicy, bo wstyd meżczyzną przynosze... Ona znajdzie sobie jak to mawia "dupeczke" a ja może swoją ukochana... ^^ Dziękuję ... Ktoś jeszcze się wypowie ? "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 4 Odpowiedź przez alfaalfa 2013-01-19 16:57:44 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Po prostu jej powiedz co czujesz i dodaj że nie oczekujesz od niej wzajemności... i poczekaj co że najlepsze są najprostsze rozwiązania. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 5 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-19 17:16:17 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| To jest najprostsze rozwiązanie... ale ;/ jest fatalne do wykonania "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 6 Odpowiedź przez alfaalfa 2013-01-19 17:27:39 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Gordon napisał/a:To jest najprostsze rozwiązanie... ale ;/ jest fatalne do wykonania Jeśli nie chcesz wprost, to może powiedz coś w stylu:Znasz mnie bardzo dobrze i ponieważ wiem, że będziesz ze mną szczera, zapytam : co o mnie myślisz jako o partnerze? Możesz dodać co o tym, że chyba nie masz szczęścia w miłości a ostatnio bardzo Ci brakuje kogoś takiego jak Ona: otwartej, szalenie inteligentnej, cudownie czułej i delikatnej lub ognistej (w zależności od temperamentu) itd osoby..Dowiesz się czy żyjesz złudzeniami czy to co czujesz jest odwzajemnione. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 7 Odpowiedź przez ban 2013-01-19 19:52:30 Ostatnio edytowany przez ban (2013-01-19 19:53:35) ban Net-Facet Nieaktywny Zawód: hitech, management Zarejestrowany: 2012-11-28 Posty: 1,024 Wiek: 3X (trójka na początku) Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Powiedz jej że się zakochałeś i dlatego możesz dziwnie się zachowywać, ale nie chcesz jej stracić, więc aby Ci wybaczyła to dziwne zachowanie -- moze przejdzie za jakiś czas. Realnie widzę dwie drogi: -- kochasz ją, bedziesz udawał, że jest tylko przyjaciółką, a potem będziesz patrzył jak ona sobie kogoś znajdzie; będziecie przyjaciółmi, ale może to Cię przerosnąć i wszystko się popsuje; zmarnujesz szansę na miłość życia, stracisz przyjaźń, ale może uratujesz przyjaźń, choć mało prawdopodobne, aby twoja przyszła partnerka lub jej partner zaakceptowali taką przyjaźń-- kochasz ją, ale nie będziesz udawał, że jest tylko przyjaciółką; ona zrozumie, że ją kochasz i po kilku(nastu) miesiącach zobaczycie w jakim kierunku to dryfuje; możecie nawet ze sobą chodzić, może być seks, ale w końcu emocje opadną i dalej będziecie przyjaciółmi; może zostaniecie małżeństwem, a moze wszystko się rozpadnie -- nie będzie przyjaźni, ale na pewno nie powiesz sobie, że straciłeś szansę na miłośćJa chyba wybrałbym drugą opcję. 8 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-19 21:30:34 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Wiecie co wydaje się najprostszym, ale rowniez idiotycznym zachowaniem ? strzał w łeb ... Przypomina mi sie teraz piosenka Roy Hamilton - "You Can Have Her" ... Jak ktoś chce niech posłucha... No ...Ban napisał, ze po kilkunastu miesiącach... Ja bede jeszcze 3 lata na jednej uczelni z nią ! Jak mam to ogarnąc... nie wyobrazam sobie tego, ze będzie mnie mijać, albo ja Ją bez słowa.. Bo tak to sie może skończyć ;/ Jak !? Mam juz dość... bo, to mnie przerasta... nie bede potrafił z nią tak po prostu porozmawiać..Jak Ona niby zrozumie ? to jest chyba nielogiczne... jak Ona ma zrozumiec... ?? I tak po prostu po kilkunastu miesiacach ? Ehh... może sie zbiore, wieeem... w tych sprawach nie jestem stanowczy. Jak saper - ostroznie i patrzy na kazdy krok ;/ "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 9 Odpowiedź przez alfaalfa 2013-01-19 21:43:52 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Gordon, nie jesteś pierwszym facetem który się zauroczył w przyjaciółce.. Ci zależy to i tak to widać, naprawdę myślisz że Ona o tym nie wie? Jeśli się tak dobrze znacie to pewnie sama nieraz o Tobie myślała w kontekście potencjalnego faceta a nie tylko kolegi.. może też boi się zrobić tego pierwszego kroku. Zadzwoń, umów się i idź na żywioł.. zapytaj. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 10 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-19 22:02:18 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| No ale to jak mam to okazać... ?? Znaczy jak... nie powinienem na to liczyć, ale konkrety. Jestem facetem ;/ Nieogarnietym w tych sprawach... Co zrobic ? Umawiac się nie musze, bo czesto gdzies wyłazimy.. Ale .. jak to okazać ;/ "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 11 Odpowiedź przez alfaalfa 2013-01-19 23:12:09 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Nie zmuszaj się jeśli nie chcesz jej powiedzieć co czujesz czy pocałować - najwyraźniej to nie ta kobieta i nie ten czas. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 12 Odpowiedź przez ban 2013-01-20 00:43:44 Ostatnio edytowany przez ban (2013-01-20 00:51:48) ban Net-Facet Nieaktywny Zawód: hitech, management Zarejestrowany: 2012-11-28 Posty: 1,024 Wiek: 3X (trójka na początku) Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Gordon napisał/a:Wiecie co wydaje się najprostszym, ale rowniez idiotycznym zachowaniem ? strzał w łeb ...Skończyłeś 18 lat -- weź się w garść nie gadaj bzdur. Zakochałeś się i sytuacja się komplikuje. Ludzie nawet w małżeństwach się zakochują poza związkiem i wtedy dopiero jest przechlapane. Wróćmy do tematu... Jak mam to ogarnąc... nie wyobrazam sobie tego, ze będzie mnie mijać, albo ja Ją bez słowa.. Bo tak to sie może skończyć ;/ Jak !?Przecież to jest totalna masakra! Widzę dwie osoby Ty i Ona, które są przyjaciółmi. Mija jakiś czas i oni się mijają na korytarzu bez słowa? Przecież to jakaś głupota -- czy ktoś komuś krzywdę zrobił? Tylko wtedy mogę to zrozumieć, że oni się skrzywdzili. Czy miłość, zakochanie, zauroczenie to jest krzywda? Czy to nie najpiękniejsze rzeczy jakie można przeżyć z drugą osobą? Zakochałeś się i możesz stracić przyjaźń, albo zyskać wspaniałą miłość na całe życie. Mam juz dość... bo, to mnie przerasta... nie bede potrafił z nią tak po prostu porozmawiać..No to nie rozmawiaj, tylko nie panikuj potem gdy ona powie, że zauroczyła się w kimś innym. Ja bym jej powiedział "Zakochałem się w Tobie. Dajmy temu czas.". Jak Ona niby zrozumie ? to jest chyba nielogiczne... jak Ona ma zrozumiec... ??Jeśli ona jest mądra to zrozumie, że mogłeś się w niej zakochać. Jeśli oboje jesteście mądrzy, to z pewnością wiecie, że niekoniecznie ona musi kochać Ciebie. No i teraz od Was zależy, czy to już jest powód, aby na siebie się obrazić i ze sobą zerwać... I tak po prostu po kilkunastu miesiacach ?Co za różnica czy godzinach, miesiącach, czy latach... dla miłości nie ma barier czasowych. Twoje zakochanie może zniknąć jutro, za rok, a może zostanie w sercu do końca życia. Ehh... może sie zbiore, wieeem... w tych sprawach nie jestem stanowczy. Jak saper - ostroznie i patrzy na kazdy krok ;/Działać powoli to dobry pomysł. Wszystko przewidzieć też dobry pomysł. Każdą decyzję odwlec w czasie. Świetny pomysł -- niech życie toczy się powoli. Jeśli boisz się mówić do nie wprost, to można też małymi kroczkami dążyć do celu -- robisz mini krok w jej stronę i patrzysz co ona na to. Ona mikro gest w twoją stronę, potem znowu Ty itd. Jak ktoś kogoś kocha, to chce z nim spędzać czas. Jeśli Wy tak oboje robicie, to już niekoniecznie jest taka zwykła stopa przyjacielska. Jak związek się rozpada bez negatywnych emocji, to potem dalej można być przyjaciółmi... to nawet fajne jak kiedyś doszło do seksu, było miło, ale on i ona uznali, że jednak nie chcą spędzić życia ze sobą, bo by się wyniszczyli ze względu na różnice charakterów... ale dalej się przyjaźnią. 13 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-20 11:10:44 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Jestem... Wczoraj wyciągnąłem ją z domu... pojechałem tam.. i porozmawialiśmy.. I wiecie co ?!?! Nie mam bladego pojecia co z tego będzie... powiedziała, ze pewnie zartuje... ale potem juz było powaznie.. i powiem tyle... ze moze coś sie zmieni, ale narazie zostajemy przyjaciolmi. Tylko... taki problem, ze ja uczuc nie zmienie.. moze miną, ale za ile to nie wiem Najgorsze jest to, ze... teraz jest ten okres.. gdy nie chce mi sie jesc, nienawidze tego.. ale co zrobic. Z Dnia na dzien bedzie lepiej... Nie wiem jak sie bedziemy widywac na uczelni, jak to bedzie wygladac. Pozdro i Dziękuje za aktywnosc. "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 14 Odpowiedź przez alfaalfa 2013-01-20 15:44:12 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Gordon napisał/a:. Nie wiem jak sie bedziemy widywac na uczelni, jak to bedzie wygladac. Pozdro i Dziękuje za Spójrz na dobre strony takiego obrotu sprawy - teraz możesz przecież zawalczyć o jej uczucie.. najlepiej przy niej zachowuj się normalnie, jakby się nic nie stało. Pamiętaj aby nie być teraz ponurakiem tylko wychodź do ludzi, dbaj o siebie, bądź aktywny (siłownia jest dobrym pomysłem na stres i odreagowanie). Gdy się będziecie widzieć nie musisz już ukrywać uczuć - uśmiechaj się, praw komplementy, rozmawiaj bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 15 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-20 15:54:08 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| 16 Odpowiedź przez pani_w_dylemacie 2013-01-20 16:07:47 pani_w_dylemacie Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-20 Posty: 24 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Ja, jak wiesz, będąc w nie najlepszej formie, nic mądrego nie powiem, poza tym mając swoje przeżycia w trochę podobnej (choć jednak innej) relacji, mam trochę wypaczony pogląd na to... Z tego, co jednak piszesz, Wasze relacje układają się bardzo dobrze i... może lepiej tego nie psuć, zostawić to tak jak jest, a "czas pokaże" (łatwo się mówi)? Z drugiej jednak strony rozumiem Twoje położenie i nie zazdroszczę... Trzymaj się mocno!btw. szkoda, że mój "przyjaciel" nie był dla mnie... taki. Nie mówię już o czymś więcej, bo do miłości się nikogo nie zmusi, ale w piękny sposób piszesz o swojej przyjaciółce... a Twoje dylematy i rozterki świadczą tylko o tym, że jesteś porządnym facetem więc uważaj! bo tacy zawsze trafiają na zołzy, które ich niszczą! A Twoja przyjaciółka wydaje się być równie porządna, więc na razie się jej trzymaj i obserwuj rozwój sytuacji... 17 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-20 16:31:53 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Oj trafiają... ale może nie na zołzy... tylko hmm... No tak jakoś wychodzi... nie miałem duzego pola do popisu w sprawach "sercowych" bo ja zawsze wybieram .. albo 'Te' zajęte, albo takie, ktore w ogole do mnie nie pasuja... Dlatego nie byłem z nikim w dłuzszym związku.. No mówi sie trudno... Aż dziwne, że tak szybko mi się humor poprawia.. jakos to nietypowe... Dzwoniłem dzis do niej, rozmawialiśmy.. pół godziny... chyba wszystko w miare wrociło do normy... zobaczymy co czas pokaze.. A narazie.. może uda mi się oczarować jakąś urzekającą Panią Bo samotność... dobija bardzo... Masz rodzine, samochód, Hobby (wiele) masz czas... studia-stypendium... jest super, ale nie masz Tego jednego .. II połówki ;/ To troche ... no i ta głupia sytuacja w domu .. "JAKI PRZYSTOJNY" , "JAKI ŁADNY" ... a dziewczyny nie ma... Powiedzcie mi ... Bo moja partnerka ze studniówki, z którą zresztą nie wyszło... Powiedziała mi, że jestem za miły.. Fakt.. Chamstwa u mnie nie będzie.. Właśnie przez to nie wyszło...I jak postrzegacie bycie współcześnie gentlemanem ? Bo nie chodze w dresie, nie mam długich włosów, nie jestem jakiś szalony, tylko.. własnie bardziej spokojny... stonowany, ale Pozytywnie nastawiony do zycia... Nie wiem .. Doradzcie Piekne Panie ! Bo może cos muszę w Swoim zyciu zmienić, żeby... jakos zwrócić uwagę płci pieknej... Wiem, że to nie forum dla uwodzenia.. ale jeżeli ktoś 'zlituje' sie nad biednym futbolistą amerykańskim ... będe wdzięczny "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 18 Odpowiedź przez pani_w_dylemacie 2013-01-20 17:58:11 Ostatnio edytowany przez pani_w_dylemacie (2013-01-20 18:01:09) pani_w_dylemacie Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-20 Posty: 24 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Przede wszystkim - nie zmieniaj się i tak nie będziesz w tym naturalny. Na Twoje pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ile kobiet - tyle zdań. Z tego, co opisujesz to jesteś ideałem (bez złośliwości, po prostu wyglądasz na porządnego faceta) i tu się zaczyna problem... niby marzymy o tych dobrych, spokojnych mężczyznach, którzy będą nas traktować jak księżniczkę, a jak przychodzi, co do czego to nie możemy się oderwać od złego traktowania faceta, tak jesteśmy nim oczarowane, gdy jest niegrzeczny! Bo gdy jest za dobrze - nudzimy się. I tu Panowie nie jesteście wcale lepsi, też szukacie "zołzy", a nie dobrej, grzecznej dziewczynki. Oczywiście nie można generalizować, są wyjątki, zatem na pewno na takiego trafisz i Ty. Na taką właśnie kobietę, która doceni to, jaki jesteś. Czy będzie to Twoja przyjaciółka tego nie wiem i nadziei robić nie chcę, ale z tego, co opisujesz, żadna z niej zołza, dogadujecie się dobrze, relacje macie wzorowe, kto wie, kto wie... Pomyśl, że jakby nie było - lubi Cię takiego, jakim jesteś! Zmiana nie wyszłaby na z tym ideałem to żadna przesada, który facet miałby takie rozterki jak Ty teraz a szkoda, że nie mają. Większość nie rozważa takich spraw nawet, gdy autentycznie zawini, biorą życie lekko "nie ta, to inna". Cóż, gdyby więcej facetów tak podchodziło do tych spraw, może byłoby więcej udanych związków. 19 Odpowiedź przez Teo 2013-01-20 18:06:05 Teo Gość Netkobiet Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Bycie za miłym nic nie znaczy. To jest zwykła i przyznam dość podła wymówka, która się stosuje jak chce się zerwać, a nie ma się "konkretnego" powodu, czyli zrywający chce wyjść z sytuacji z twarzą powiedzmy, a tak naprawdę robi więcej złego niż dobrego. Bo nikt kto zrywa nie przyzna się, że to jego wina, bo nikt nie lubi czuć się winny, dlatego niektórzy mówią "jesteś za miły", czyli Twoja wina. Tego w ogóle nie powinieneś brać do gentleman'ów i to nie prawda, że kobiety lubią chamów i prostaków. Kobiety lubią mężczyzn zdecydowanych i ciekawych, a to z chamstwem i prostactwem nie ma wiele wspólnego 20 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-20 18:09:44 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| To miło czytac W sumie... to bardzo miło .. tak po gardle łaskotki otrzymać Ja się tego boję właśnie... bo w liceum mówiłem, że na studiach.. to kobiety myslą inaczej... potrzebują kogos bardziej ztonowanego... no i co ? I ... 'alone' .. Zobaczymy, miejmy nadzieje, że Masz racje ... Pewnie dlatego tak jest, że Stolica województwa to... Wieś niestety... bo wszystko tam jest takie samo... taak narzekam... ale mam dobry humor Wiec... nie jest źle Znajdzie się, znajdzie... ale kiedy ? A Wracając do stosunków z moja przyjaciołką.. to .. tak właśnie najprawdopodobniej pozostanie. Jade na siłownie i brzydko mówiąc... ten smutek po "odrzuceniu" .. 'wyleję z potem' .. Nie minie do końca, ale bede zbyt zmęczony, zeby mysleć Pozdro z domu "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 21 Odpowiedź przez Teo 2013-01-20 18:15:13 Teo Gość Netkobiet Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Gordon przestań szukać, a znajdzie się na pewno. Metoda gwarantowana i potwierdzona prawami fizyki A skąd Ty w ogóle jesteś? 22 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-20 18:20:46 Ostatnio edytowany przez Gordon (2013-01-20 18:21:39) Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| #TEO Napisałem Ci na PW:D No ja znam to doskonale ! , że przestań szukać, a znajdzie się napewno Noo... tylko, że ja nie wiem jak to zrobić.. bo ciągle sie o tym myśli... chciałbym mieć na to brzydko mówiąc "Wyj**ane" ... ale normalnie nie potrafie.. może macie jakieś porady ?Edit: OKEJ... Jestem z Kielc ;] "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 23 Odpowiedź przez Teo 2013-01-20 18:38:38 Teo Gość Netkobiet Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Gordon napisał/a:#TEO Napisałem Ci na PW:D No ja znam to doskonale ! , że przestań szukać, a znajdzie się napewno Noo... tylko, że ja nie wiem jak to zrobić.. bo ciągle sie o tym myśli... chciałbym mieć na to brzydko mówiąc "Wyj**ane" ... ale normalnie nie potrafie.. może macie jakieś porady ?Edit: OKEJ... Jestem z Kielc ;]Tak, zająć się czymś co naprawdę nas fascynuje i wciąga, nie myśleć o tym. Na początku jest trudno, bo tak z medytacją. W medytacji główną podstawą jest niemyślenie, ale spróbuj ZUPEŁNIE nie myśleć o niczym, nie da się, ale z czasem i praktyką jest to możliwe, wierz mi. Wymaga jednak czasu i skupienia. Dlatego całą swoją uwagę zrzuć na coś ciekawego. O! Całą swoją uwagę zrzuć na siebie Zainwestuj w siebie, zacznij się słuchać, zaprzyjaźnij, pokochaj siebie, a pewnego dnia zdasz sobie sprawę, że nie myślisz, tak jak w medytacji Nic się nie dzieje ot, tak, już, hop, ale chodzisz na siłownie, ćwiczysz i wiesz, że tylko samozaparcie i trening czyni mistrza. Wszystko jest nowym mottem życiowym jest powiedzenie: Jeśli chcesz czegoś, czego nigdy nie miałeś musisz zacząć robić coś, czego nigdy nie w tym zdaniu jest zawarte wszystko o naszych pragnieniach i marzeniach. 24 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-20 18:55:21 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Mam tak wiele zajęc, że o zapomnienie o świecie nie trudno zawsze starałem się kontrolować wszystko... ale jak widać ... przez czas , który poswiecam na hobby... widze, ze brakuje czasu na spotykanie z kobietami ... no cóż.. moze warto to zmienic Znasz jakies... Gdzie mogę się nauczyc medytacji ? "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 25 Odpowiedź przez Teo 2013-01-20 18:58:31 Teo Gość Netkobiet Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Gordon napisał/a:Mam tak wiele zajęc, że o zapomnienie o świecie nie trudno zawsze starałem się kontrolować wszystko... ale jak widać ... przez czas , który poswiecam na hobby... widze, ze brakuje czasu na spotykanie z kobietami ... no cóż.. moze warto to zmienic Znasz jakies... Gdzie mogę się nauczyc medytacji ?Sam możesz się jej nauczyć. Robienie tego nie jest żadną filozofią, schody zaczynają się dopiero wtedy, gdy trzeba od siebie wymagać regularności, samodyscypliny i niemyślenia 26 Odpowiedź przez Znajomek 2013-01-20 23:27:10 Znajomek Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-05-02 Posty: 16 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :|Skąd ja to znam, w myśli ciągle jedna dziewczyna czego byś nie robił, sa dni gdy jest lepiej, ale potem wraca to z podwójną siłą, lece wtedy na siłkę i się wyłączam - jest lepiej, wiadomo kiedyś się coś znajdzie takie jest prawo dżungli ;p ale ona i tak ci będzie siedzieć w głowie 27 Odpowiedź przez akacjaa 2013-01-20 23:39:20 akacjaa Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-06 Posty: 295 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :|ale to slodkie fajnie ze sa tacy faceci jeszcze trzymam kciucki:) 28 Odpowiedź przez ban 2013-01-20 23:42:05 Ostatnio edytowany przez ban (2013-01-20 23:48:02) ban Net-Facet Nieaktywny Zawód: hitech, management Zarejestrowany: 2012-11-28 Posty: 1,024 Wiek: 3X (trójka na początku) Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Gordon napisał/a:Jestem... Wczoraj wyciągnąłem ją z domu... pojechałem tam.. i porozmawialiśmy..Jesteś wielki!ale narazie zostajemy boscy!Najgorsze jest to, ze... teraz jest ten okres.. gdy nie chce mi sie jesc, nienawidze tego.. ale co zrobic. Z Dnia na dzien bedzie lepiej... Nie wiem jak sie bedziemy widywac na uczelni, jak to bedzie wygladac. Pozdro i Dziękuje za mi się, że możesz być w niej na zabój zakochany, ona może o tym wiedzieć, a mimo to możecie wciąż być na stopie przyjacielskiej, bo ona Cię nie kocha. Miałem tak. Chyba nigdy do końca nie przeszło, ale wcale za nią nie tęsknię, bo w żonie spełniły się pragnienia. Ważne tylko, abyście się nie krzywdzili, abyś Ty nie miał miny cierpiącej, aby ona nie cierpiała, bo Ty cierpisz. Wiele osób nawet nie może rozmawiać z tymi, których kochają, a Ty z przyjaciółką nawet wychodzisz na spotkania sam an sam... nie miałem takiej możliwości. 29 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-21 18:09:14 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Hmm... # Ban - Napisałes, zeby nie mieć miny skrzywionej Ja uchodzę za człowieka, który zawsze jest uśmiechnięty i zawsze wszystkich pociesza...:) Tylko w środku gorzej Ale to tam... daje rade, ciekawe do kiedy W Bogu jest zawsze ukojenie ... Pomaga mi - bez linczu !Noo i ogolnie... to dzisiaj tez ja widziałem, pogadalismy troche, no i w sumie to tak jakby tego zdarzenia nie było... jak widać Ona też chce o tym zapomnieć No ale cóż... da się to jakoś załatwić.. chyba "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 30 Odpowiedź przez tbr 2013-01-23 15:08:08 tbr Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-14 Posty: 95 Wiek: po 20, ale ciągle przed 25 ;) Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Hej! Troszkę dziwnie czyta mi się Twoje posty, bo jednak przeżyłam coś mocno podobnego, właściwie to jeszcze dalej przeżywam i jestem po tej samej stronie, co Ty Może chciałbyś, żebym opisała Ci to na privie? 31 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-23 19:17:07 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| W sumie Dlaczego nie # tbr - U have a mail "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 32 Odpowiedź przez ban 2013-01-23 22:16:24 ban Net-Facet Nieaktywny Zawód: hitech, management Zarejestrowany: 2012-11-28 Posty: 1,024 Wiek: 3X (trójka na początku) Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :|Dasz radę. Nie obciążasz ją zanadto swoją miłością, przyjaźń może trwać, ona mimo wszystko wie że kochasz. Teraz tylko trzeba czasu. 33 Odpowiedź przez kas301191 2013-01-23 22:34:49 kas301191 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-15 Posty: 108 Wiek: 22 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :|Chyba mogłoby być z tego coś więcej, tylko trzeba by to jakoś rozkręcić... doskonale znam sytuacje, gdzie przyjaźń damsko-męska zakończyła się związkiem. Myślę, że za nim się rozpocznie ta właściwa faza, że tak to nazwę, najpierw potrzebne jest takie odczucie, że to faktycznie ta jedyna osoba przede mną stoi, najbliższa - a więc przyjaźń. Takie relacje, że mam się komu wyżalić, poopowiadać, pogawędzić, zwierzyć, bardzo wpływają na psychikę człowieka. Ona na pewno zauważa, że jesteś kimś bardzo wartościowym i nie wierzę, że gdyby w twoim życiu pojawiła się inna kobieta, ona nie byłaby zazdrosna. Pewnie kojarzy z Tobą wszystkie najlepsze chwile swojego życia a tak poza tym na pewno świetnym materiałem na chłopaka jest ktoś, z kim jest po prostu dobrze, komu ufam... a więc pora na odrobinę pikanterii może najpierw żarciki, potem odrobinę rozmowy, a w końcu przyjdzie czas na odwagę wszystko stopniowo.... po mału... niech przyzwyczaja się do mysli że przyjaciel może być jej facetem 34 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-23 22:38:38 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| Hmm... tego typu żarty... o seksie nawet .. o upodobaniach ... to nie ma problemu Ciągle zartujemy i rozmawiamy o tych sprawach Takze... hmm , no sam nie wiem jak się to rozwinie... zobaczymy Wziąłem sobie do serca... nie szukaj, a sama się znajdzie.. zobaczymy "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" 35 Odpowiedź przez Gordon 2013-01-24 15:47:41 Gordon Net-facet Nieaktywny Zawód: Student / Tłumacz, Projektant Zarejestrowany: 2013-01-19 Posty: 112 Wiek: 21 Odp: Kocham swoją Przyjaciółke... :| No i **** Bąbki strzelił Dziękuje do widzenia... Już wiem, ze kogoś ma, się spotyka :]Nie mam do Niej o to żalu .. tylko do Siebie ;] hah... super .. hahahahha, i dowiedziałem się rownież... ze juz raczej nie będziemy tak o wszystkim rozmawiać Mam fajny początek sesji Chill ^.^ jak.... cholera ;/ "Why the sky is Blue ? Cause The God loves Infantry!! ""Uzywam Interpunkcji, a z Ortografią to różnie, ale Przecinki są !" Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Kocham Moją Przyjaciółkę, chociaż jest walnieta. 13 likes. Kocham Moją Przyjaciółkę, chociaż jest walnięta *.*

napisał/a: WiedzmaAnula 2013-11-23 19:30 Mogłabym napisać sporo o ważnych kobietach w moim życiu, wymieniając mamę, babcię, siostrę, panią Stenię, która była moją wychowawczynią w czasach technikum, panią Krysię - wychowawczynię mojego taty i przyjaciółkę rodziny... Ale dziś opowiem Wam o kimś innym, a mianowicie o Wiedźmach. Wiedźm jest w sumie cztery - jestem jedną z nich, zostają więc w sam raz 3 do opisania: Nuta, Asia i Olka. Poznałyśmy się kilka lat temu w Klubie Wysokich. Ot, wybrałam się - jako tzw. świeżak, na spotkanie Żyrafek do jednego z krakowskich klubów. Było około 30 osób, ale jakoś tak wyszło, że akurat się zagadałyśmy we czwórkę. I tak już zostało, bo okazało się, że mamy mnóstwo wspólnych tematów, baaaardzo wredne charakterki, jak na Wiedźmy przystało, jesteśmy czarujące i wyjątkowo dobrze się uzupełniamy. Zaraz też zabrałyśmy się do roboty, organizując upojnego sylwestra dla Wysokich w zamku w Książu Wielkim. I podczas tych działań właśnie zaprzyjaźniłyśmy się, stając się bandą Krakowskich Wiedźm, które znają i kojarzą wszyscy z Klubu Wysokich. ;) Nasz czar działa do dziś. :) Jakie są Wiedźmy? O sobie mówić nie będę, bo miało być o 3 najważniejszych kobietach... Oto one! Nuta jest zakręcona jak jej fryzura, świetnie zna rosyjski i ma piękne oczy. No i doskonale zna się na muzyce - to nasza ekspertka w tym temacie. Jako filolożka słowiańska jest mi szczególnie bliska pod względem językowym i książkowym, no a poza tym obie miewamy ciężkie przejścia z facetami za sobą, więc zawsze jest co powspominać i poanalizować. Asia jest delikatną marzycielką, doskonale zna się na wszystkim, co związane z medycyną, ma też chody w zamku, w którym uwielbiamy bywać i balować. Pomysłowa, delikatna, pracowita i nieco wycofana, często milczy, ale jak już zdradzi, co się dzieje w jej głowie, to klękajcie narody... Olka - najkonkretniejsza. Ekonomistka, postrach skarbówki, a od kilku lat szczęśliwa mężatka. No i nasz Robert Kubica w spódnicy (choć spódnic nie lubi - woli spodnie). Jeśli trzeba coś konkretnie przeanalizować - to tylko z nią. Ale o ciuchach, miłości, zdradzie i najnowszym przepisie na chleb też pogada chętnie. Mam szczęście, że w tym szalonym miksie znalazło się miejsce dla mnie. I że od lat, cokolwiek by się działo, jesteśmy razem i wspieramy się wzajemnie. Bez nich nie przetrwałabym wielu życiowych burz no i pewnie trudniej byłoby mi zaakceptować fakt, że mam zaledwie 183 cm wzrostu... Dzięki nim jestem dumna z tego, co mam, co robię, kim jestem. I z tego, że mam takie 3 wspaniałe kobiety przy moim boku - choć od jakiegoś czasu jest to tylko bok wirtualny, bo wyprowadziłam się z naszego cudownego Krakowa. Ale to nieważne - wciąż jesteśmy sobie bliskie. A ja kocham moje dziewczyny. :) Tym problem jest to, że kocham moją nauczycielkę chemii. Mam 16 lat i chodzę do gimnazjum, od niedawna pani zaczęła mnie podniecać. Nie mogę przestać o niej myśleć, jak ją widzę to robię się cała czerwona i nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa
Zamierzałam sobie pochorować. Uczciwie, porządnie, od serca, na całego. Powody: gorączka trzydzieści siedem i siedem, ból głowy, drapanie w gardle oraz upokarzający dla każdej kobiety katar. Zrobiłam sobie herbatkę z miodem i cytryną, na czole umieściłam zimny okład, uklepałam łóżeczko i wskoczyłam pod kołderkę. Myślałam: „Poleżę sobie, pochoruję w cieple i spokoju, może nawet podrzemię...”. Stan błogości trwał raptem kwadrans. Potem wróciło ze szkoły moje pierwsze dziecko, co obwieściło długim i energicznym dzwonkiem. Za długim i za energicznym. Zwlokłam się z łóżka i doczłapałam do drzwi. Chciałam zwrócić dzwonnikowi uwagę, że po pierwsze nie jestem głucha, a po drugie nie musiałby dzwonić jak na alarm, gdyby zabrał klucz. No chyba że go zabrał, ale nie chciało mu się go szukać w tornistrze, co nawet było bardziej prawdopodobną opcją. Nie zdążyłam wygłosić żadnego z tych ironiczno-kpiących komentarzy, bo dziecię mnie ubiegło. – Cześć, mama! Ty jeszcze w piżamie? Oj, ty śpiochu... – w te słowa zagadał do mnie mój starszy syn. Lat dwanaście, blondasek z uroczą grzywką, wybity przedni ząb, dołki w policzkach. – Cześć... – odmruknęłam do powietrza, bo synek już był w kuchni, gdzie buszował po szafkach w poszukiwaniu słodyczy. – Jest coś słodkiego? – zapytał. – Nie ma. Ostatnią czekoladę wrąbałeś wczoraj wieczorem. Całą na jedno posiedzenie – podkreśliłam. – No, dobra była... – rozmarzył się. – A twoje ptasie mleczko? – przypomniał sobie o MOIM pudełku na zmartwienia. – Zjadłeś tydzień temu. – A nie kupiłaś sobie drugiego? – zdziwił się. – Przecież tak je lubisz. Postanowiłam nie komentować tej bezczelności, za słaba byłam. Wróciłam do łóżka. Przymknęłam oczy i zastosowałam technikę rozluźniania wymyśloną przez moją przyjaciółkę. „Jestem piękna i młoda, jestem szczupła i mogę jeść wszystko, na co mam ochotę, mogę też leżeć do góry brzuchem, bo mam grzeczne i usłużne dzieci...”. Kiedyś byliśmy tylko ja, mąż i kot. A teraz? Już prawie zdołałam sobie uwierzyć, gdy kategorycznie zaprzeczył tej śmiałej tezie kolejny dzwonek. Bardzo kategorycznie. Chciałam poprosić Andrzeja, żeby ruszył tyłek i wyręczył starą matkę w robieniu za odźwiernego. I znowu nie zdążyłam. Chyba z powodu choroby zupełnie mi się refleks popsuł. – Mama! Otwórz! – dobiegł mnie przytłumiony głos z łazienki. – Ja nie mogę! Robię...! Nie słuchałam dalej. Przecież wiem, co moje dzieci robią w łazience. Czytają komiksy. Cała podłoga jest nim zasłana, gdy wreszcie raczą wyjść. A kto sprząta? Pytanie retoryczne. Ponownie zwlokłam się z łóżka i poczłapałam do drzwi. – Cze, mama! Może przyjść kolega? – wystartowała od progu moja młodsza latorośl. Lat dziesięć, uroda jak z obrazka, czarne oczy, wicherek nad czołem, piegi na nosie. – Jestem chora i niekompletnie ubrana... – zaoponowałam, chowając się za drzwiami. – Ale on nie będzie patrzył – zripostował czujnie i bystro Mateusz. – Kuba zamkniesz oczy i od razu pójdziesz do mojego pokoju – poinstruował kolegę, czekającego cierpliwie na wycieraczce. – Ale... – próbowałam jeszcze walczyć – naprawdę jestem chora i głowa mnie boli, i mam katar... – On się nie zarazi. Przecież nawet nie będzie na ciebie patrzył. Dzięki, mama. Kocham cię! – tym podstępnym stwierdzeniem synek zamknął mi usta i zakończył konwersację. Dla pewności zasłonił koledze oczy ręką i wciągnął go do mieszkania. A ja stałam, jak ta tuja, i po raz tysięczny zadawałam sobie pytanie: „Czemu chciałam zostać matką? No czemu? Co mnie podkusiło? Czy to źle mi było samej, tylko z mężem i... z kotem?”. Szczerze mówiąc, nie najlepiej. Po pierwsze, odezwał się we mnie instynkt macierzyński. A z tym draniem jeszcze nikt nie wygrał. Po drugie, dzieci to przedłużenie rodu i gatunku. Mężuś marzył o synu. Po trzecie, dzieci są fajne. Bo przecież są. Przynajmniej czasami. Kiedy się uśmiechają albo kiedy przestają płakać; kiedy zrobią pierwszą kupkę na nocnik i kiedy przestają pluć szpinakiem; kiedy nauczą się wiązać buty i kiedy pamiętają, żeby odkładać je na półkę; kiedy mówią, że jestem najpiękniejsza na świecie i jak dorosną, to się ze mną ożenią; kiedy widzę w nich siebie i swojego ukochanego... Mogłabym tak wymieniać do rana. Tylko czy koniecznie stojąc w otwartych drzwiach, odziana jedynie w koszule nocną? Jasne, że nie. Zamknęłam drzwi. Brakowało, żeby przyplątał się kolejny kolega, i przyłapał mnie w negliżu. Albo żebym sobie przeziębienie przeziębiła i dostała zapalenia płuc. Zniechęcona i podłamana własną bezradnością wobec choroby, potomstwa i kolegów, schowałam się w łóżku. Nakryłam się kołdrą i postanowiłam przeczekać. W końcu kolega wyjdzie, a następnego nie wpuszczę. W końcu kto tu rządzi? No właśnie... Kolega Mateusza, zwany przez syna „Kubą, któremu nogi śmierdzą” – dziś nie mogłam tego stwierdzić, bo miałam katar, aha, nawet nieżyt nosa może się niekiedy na coś przydać – wyszedł po godzinie. W tym samym czasie ja spociłam się jak mysz, a Jędrek skończył lekturę wszystkich łazienkowych komiksów. – Czemu leżysz w łóżku? – stanął nade mną i patrzył z wyrzutem. – Bo jestem chora – wyjaśniłam rzecz zdawałoby się oczywistą. – Ty? – Tak, matki też chorują, wyobraź sobie. A teraz idź, sio. – Jak to idź? Ja cię kocham! – krzyknął z miłosną pretensją i żeby udowodnić siłę swego synowskiego uczucia wpakował mi się do łóżka. – Wy tu się tulicie, a ja co? – oburzył się drugi synek, który czujnie zmaterializował się obok mojego łoża boleści, i też mi się wpakował pod kołdrę. – Wynocha, zarazicie się, zabierać mi się stąd, ale już! – przeganiałam namolny przychówek, broniąc się jednocześnie przed atakiem spiczastych kolan i łokci. Jeden jest głodny, a drugiemu się nudzi… Mój umysł był osłabiony. Dlatego zajęło mi kilka minut, zanim wpadłam na właściwy sposób pozbycia się agresorów z mojego łóżka. – Co tam w szkole? Macie jakieś lekcje do zrobienia? Pytania tego typu działają jak niezawodny wywabiacz dzieci; kolana zaczęły się cofać, a łokcie znikać. Odzyskałam własne łóżko, ale nie pełnię władz umysłowych, bo wyrwało mi się niechcący: – Nie rozumiem, po kim wy jesteście tacy leniwi... – Po tacie? – zasugerował młodszy z cwaniaczków. – Tata haruje jak wół, żebyście się, smarkacze, mogli czekoladą obżerać! – W takim razie po tobie, sama jesteś sobie winna – podsumował logicznie starszy dręczyciel chorych matek. Racja, sama ich sobie urodziłam. No to teraz dobrze mi tak. „Gdzie ja miałam rozum? Czemu nikt mnie nie ostrzegł? Mamo, czemu mnie nie uprzedziłaś, że posiadanie dzieci to jedna nieustająca walka? Z brudnymi pieluchami, uporczywymi kolkami, kipiącymi kaszkami, z osłabiającym „a kupisz mi coś”, wiecznym niewkładaniem kapci, z wybrzydzaniem, pyskowaniem, ciągłym oglądaniem telewizji, z potwornym lenistwem... Wywaliłam bezczelnych gagatków z mojego łóżka i pokoju. Z życia nie mogłam i nie chciałam. Taki już los matek, że muszą kochać swoich nieletnich prześladowców. Ale postraszyć ich mogłam. – Tylko nie ważcie się tu przychodzić bez uzasadnionego powodu! Przyszli po pół godzinie. Co gorsza, obudzili mnie. Oj, nie miałam ochoty im za to podziękować... – Obyście mieli dobry powód... – ostrzegłam, starając się przybrać groźny wyraz twarzy. Co przy katarze jest wysiłkiem z góry skazanym na niepowodzenie. Stali przede mną i patrzyli w moje „groźnie” zmrużone podpuchnięte oczy oraz surowo zmarszczony czerwony nos. – Pewno, że mamy – oświadczył rezolutnie Jędrek. – Ja jestem głodny, a Matiemu się nudzi. Chciałam krzyknąć, ale nie mogłam, bo kompletnie mi głos odebrało. Oni zaś stali z niewinnymi minkami i czekali. Na co? Jak ich znam, na to, aż się rozzłoszczę, a wtedy będą mieli dowód, że wcale nie jestem chora, bo chorzy ludzie nie mają siły się złościć. Albo jeszcze lepiej, że faktycznie wstanę i zacznę ich zabawiać, w międzyczasie szykując kolorowe kanapki. Zaskoczyłam ich i siebie. Zaczęłam się śmiać. Nie mogłam przestać. Co na nich spojrzałam – znowu wybuchałam śmiechem. Popatrywali po sobie niepewnie. Chyba dopiero teraz uwierzyli, że jestem chora. – Mama, co ci jest? Masz jakiś atak czy co? Śmiałam się coraz głośniej. Obudzili mnie, bo jeden był głodny, a drugi się nudził... Co za fantazja! Co za odwaga! I jakże typowe dziecięce problemy. Pokładałam się po łóżku, płacząc ze śmiechu. Jak nie kochać takich dzieci? Żyć beze mnie nie mogą. Ja bez nich zresztą też. Gdyby nie one, leżałabym sobie bez sensu w łóżku i chorowała, a tak przyszli i rozbawili mnie do łez. Kochane potwory! Zuzanna, 41 lat Czytaj także: „Renata >>wpadła<< i szukała naiwniaka, którego wrobi w alimenty. Wybrała mnie, a ja prawie wpakowałem się w to bagno” „Zabrałem syna na wyprawę, żeby zrobić z niego prawdziwego faceta. Tymczasem to ja okazałem się słabeuszem bez wyobraźni” „Córka po stracie babci ma okropną traumę. Widziała śmierć na własne oczy, zamknęła się w sobie i przestała mówić”
Read Biblioteka porankiem|Jily from the story 𝐙𝐁𝐈Ó𝐑 𝐑𝐀𝐍𝐃𝐎𝐌𝐎𝐖𝐘𝐂𝐇 𝐎𝐍𝐄-𝐒𝐇𝐎𝐓Ó𝐖 by -bro0klynxbaby (𝐍𝐚𝐭𝐞) with 38 reads. jily, wolftar, m Zamykam oczy. Uśmiecham się i podnoszę do góry głowę. Nie wiem, która godzina, pewnie już po 24. Otwieram oczy i patrzę w gwieździste niebo. Piękne. Kocham patrzeć na gwiazdy. Są takie cudowne. One są jak ludzie, każda jest inna, jedna jest bliżej, druga dalej. Pora zamknąć za sobą rozdział pod tytułem „Miłość". A po co mi ona? Jeszcze nigdy się nie zakochałam na poważnie, i raczej tego nie planuję. Nienawidzę facetów, każdy z nich to dupek. Każdy. Nieważne czy miły, lub mniej. Każdy ma w sobie coś od skurwiela. A tego nie chcę. Wiele mnie z was już zraniło. Nie zamierzam więcej cierpieć. Jestem osobą szczęśliwą, i jak na razie myślę o was jak o robakach. Więc lepiej tego nie zniszczcie, bo wpadnę na pomysł żeby rozmaślić was na chodniku. Gwizdam w powietrze a z cienia wyskakuje średniej wielkości kulka. Kulka, która zaczyna merdać puchowym ogonem i Radoście szczekać. Kręcę z uśmiechem głową i otwieram drzwi do domu. -Wchodź głupi psie, tylko nie szczekaj, bo wszystkich Pies jak na znak spojrzał się na mnie przechylając na bok głowę. Radośnie szczeknął i wbiegł do domu. No i koniec spacerku. Nagle w kieszeni zawibrował mi telefon. Dalej stojąc w progu, wyjmuje go i czytam cicho smsa „Idziesz jutro do szkoły kochanie?" Prychnęłam z uśmiechem „Zależy, kto pisze. Witold?" Niemal od razu przychodzi odpowiedź, przez którą zatykam sobie ręką buzie, aby nie parsknąć śmiechem „Nie Clace. Kat pojebie. Dostałaś kiedyś gołą dupą w pysk? Co to za romansowanie, beze mnie?" Wchodzę do domu i zdejmuje buty jednocześnie pisząc do mojej natrętnej przyjaciółki „Witold to mój pies. Przecież dobrze o tym wiesz xD Dobra! Koniec! Idę spać, i lepiej dla ciebie, abyś mnie nie budziła, bo się nie wyśpię." Mało przekonywująca odpowiedz, ale lepszej nie mogę wymyśleć, nie moja wina, że jest po godzinie 24 a ja piszę z tą idiotką. Nie odpisała. Ja i Kat przyjaźnimy się już od trzech lat, nigdy nie miałam takiej przyjaciółki jak ona. Jest całkowicie inna niż ja. Ona kocha imprezować ja kocham siedzieć w domu i tyłek grzać, ona potrafi wiecznie marudzić, ja potrafię się wiecznie śmiać. Ona lubi się bawić chłopakami, czasem i nie bawić a ich kochać, a ja wole się od nich trzymać na dystans. Ja jestem szczera do bólu, ona strasznie pyskuję. Jesteśmy całkowicie inne. I to w sobie kochamy, Idealnie się do siebie dopasowujemy. Gdzie jednej czegoś brak, to ta druga ma. Gdzie jedna coś ma to z drugą się podzieli. Co tu więcej gadać? Jesteśmy najlepszymi Sukami w szkole i nikt nas nie przebije. Po prostu nic nas nie rozdzieli. Podobnie jest z naszym wyglądem. Jej włosy są rude, niemal, że jak marchewki. Oczy zawsze ładnie pomalowane, jak w najlepszych magazynach mody. I zawsze podkreśla kolor swoich oczu, czyli zielone. Jej oczy są naprawdę piękne. Nie to, co moje Niebieskie, takie zwyczajne. Takie pospolite. Kat często mówi, że takich oczu jak moich, chyba nigdy jeszce nie widziała. „Są niebieskie. Ton owszem, ale nie zwyczajne czopku. Koło źrenic są jasno niebieskie, potem ciemniejsze, na końcu granatowe i czarne. Takie ładne indygo niebieski." Nie słyszeliście nigdy głupszej rzeczy? Prawda? To jest Kat, jeszcze się przyzwyczaicie. Chyba. Moje włosy są niczym w porównaniu do jej. Jedyne, co mi się podoba w moich włosach to, to, że są grube i gęste. No i długie. A z kolorem to się panie schowaj! Ciemno brązowy, jak słońce nie świeci na nie to czarny. Takie zwyczajne włosy. Taka zwyczajna ja. Najwyżej przeciętna. Ale przynajmniej gruba nie jestem! A zresztą, co mnie to obchodzi? Świat to nie pokaz mody, nie musze się stroić dla facetów skoro ich nienawidzę, prawda? Zawsze jest jakiś plus w minusie. Przekraczam próg mojego domu i zdejmuje buty. Mam ochotę krzyknąć „Wróciłam", ale wiem, że i tak nikt nie wiedział, że wyszłam. Kieruję się od razu do mojego pokoju, A Witold posłusznie za mną. Kiedy zamykam drzwi widzę jak pies wskakuję na łóżko i merda radośnie ogonem. Zdejmuję z siebie ubrania i rzucam się pod kołdrę. Tak, lubię spać nago, kto mi zabroni. Skopuje psa z łóżka a on skulony chowa się pod łóżkiem, nie ma tak dobrze. Zamykam oczy i zasypiam otulona słodką piosenką ze słuchawek -Spóźnione! Jak zawsze! Przecież w tej szkole w końcu nas powieszą!- Krzyczę na całą ulice a obok mnie biegnie Kat, jednocześnie wkurzona jak i zmęczona minutą drogi -Przecież się już przyzwyczaili! Nie biegnijmy tak, musimy jeszcze zajść do sklepu!- Dalej biegnąc wciągam powietrze i krzyczę: -DO CHUJA! PO CO ZNOWU!- -Zdążyłyśmy...- sapie Kat w pustej szatni -20 minut po dzwonku...- Jęczę i zdejmuję z siebie ubrania. Wale to. Jutro się nie spóźniamy. -O... Widzę, że dziewczynki znowu spóźnione, ile to już...-kurwa. Przeklęta baba. Zawsze na nas czeka czy co?! -My tylko tak ostatni raz, musiałyśmy zajść do sklepu...- Mówi Kat z rezygnacją i zmęczeniem -Raczej do 10...- mówie sama do siebie kręcąc głową -Zamknij się, ona o tym nie wie...- walnęła mnie w plecy otwartą dłonią -Dobra, na Wybiegamy jak oparzone ze szatni śmiejąc się po pachy -Czy twoim zdaniem Robi jest przystojny?- Pyta Kat żując sałatkę z małego pojemniczka. Podnoszę wzrok i przyglądam się chłopakowi w pasiastej podkoszulkę. Raczej... -Tylko nie mów, że raczej nie. Dla ciebie najprzystojniejsi chłopaki w szkole są jak plagi Patrzę na nią z niedowierzeniem -Są tu jacyś przystojni faceci?!- Kat i ja wybuchamy śmiechem. Nagle się podniosła i wrzuciła do torby prawie pusty pojemnik. -Idziemy na oznajmiła a ja z głośnym trzaskiem walnęłam się głową o stolik -A Se idź, ja tu zostaje...- złapała mnie za rękę i pociągnęła a ja z ociągnięciem za nią szłam -Widziałam ostatnią przystojnego chłopak... będziecie do siebie pasować...- jasne. Prędzej mu uszy urwę niż się z nim umówię. Ale posłusznie kiwam głową i z szyderstwem mówię -Palić ci się nie chce?- Ona jak na zawołanie się zatrzymała i popatrzyła na mnie z mordem -Dzisiaj mnie nie przechytrzysz. Umówię cie z nim i będziecie naj... Hej! Carlo! Chodź tutaj!- Patrzę na nią spojrzeniem spłoszonego szczeniaka, ale na nią to nie działo. Cholera. Trzeba to zrobić inaczej. -Kat, tamten chłopak się na ciebie gapi...- ona podrywa się jak oparzona -Który?!- i połknęła haczyk. Gdy mnie puściła zaczęłam uciekać i zdążyłam usłyszeć tylko jej głośne „HEJ!". Potem mnie już nie było. Wiek: Jakieś 32. Odp: Mam problem z moją dziewczyną, Pomocy ! Witaj. Myślę,że dziewczyna zachłysneła się koleżankami. wyjścia typu ma babską impreze,myśle że nie powinny być problemem,tak jak napisałeś. Masz poukładane w głowie,podejście też wporządku. Ewidentnie coś zaczyna kręcić moim zdaniem. .
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/603
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/165
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/759
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/576
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/276
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/147
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/514
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/171
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/909
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/549
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/231
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/232
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/346
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/46
  • 0lsgbmxxia.pages.dev/763
  • kocham moją przyjaciółkę jestem dziewczyną